ForForm 24 października zaprasza do Poznania na wykład i prezentację poświęconą „Meblom Kowalskich". Chodzi o legendarną meblościankę, która we wczesnych latach 60. zrewolucjonizowała wystrój polskich mieszkań. Nazwa stała się symbolem mebli dla każdego Polaka. W istocie chodziło o projektantów Bogusławę i Czesława Kowalskich. Wygrali oni konkurs na modułowe meble do małych mieszkań. To nie były zwykłe meble, lecz styl życia. Czy trafią do galerii lub antykwariatów? Na francuskim rynku antykwarycznym są sprzedawane podobne projekty. W tym roku najlepsze stoisko wybierało jury: Andrzej Pągowski, Janusz Miliszkiewicz i Kama Zboralska, którą organizatorzy zaprosili do przewodniczenia Radzie Programowej Targów. Dotychczas wybierano jedno stoisko. Tym razem ex aequo pierwsze miejsce przyznano galerii Wizytującej (www.tugaleria.pl).
Spośród antykwariatów ze sztuką dawną wygrała Galeria 32, która od lat propaguje polskie rzemiosło artystyczne XX-lecia międzywojennego. W tym roku oferowała legendarne platery w stylu art deco projektu Julii Keilowej. Na przykład tackę kwadratową o boku 30 cm z wytwórni Braci Hennenberg można było kupić za 3,5 tys. zł.
Wyróżniały się stoiska z grafiką artystyczną i malarstwem na papierze. Na przykład krakowska Fejkiel Gallery (www.fejkielgallery.com) oferowała drzeworyty m.in. Jerzego Panka. W stoisku warszawskiej Galerii Grafiki i Plakatu (www.galeriagrafikiiplakatu.com.pl) można było kupić bogaty zestaw oryginalnych ilustracji książkowych, idealnych do dekoracji dziecięcych pokoi. Na przykład prace Józefa Wilkonia (14 na 12 cm) były po 2 tys. zł. Na 3 tys. zł wyceniono przedwojenne oryginalne ilustracje Mariana Walentynowicza, sławnego ilustratora m.in. „Przygód Koziołka Matołka". Cudowny krasnal Hałabała namalowany przez Jerzego Srokowskiego kosztował 2,8 tys. zł. Poznańska Galeria Piekary (www.galeria-piekary.com.pl) Cezarego Pieczyńskiego zaskoczyła nieznanymi na rynku dziełami artystów awangardy. Uwagę przykuwała tablica (70 na 50 cm, wykonana na wzór tablic szkolnych), na której w 1970 roku Edward Krasiński przykleił poziomą niebieską taśmę. W ten sposób wykreował dzieło, które dziś kosztuje 120 tys. zł.
Duża kompozycja abstrakcyjna (85 na 102 cm) z 1955 roku Jonasza Sterna została wyceniona na 90 tys. zł. Żywymi kolorami zachwycał piękny obraz Henryka Stażewskiego (24 na 24 cm) z ceną 22 tys. zł.
Kramsztyk za 390 tys. zł
Jeśli chodzi o sztukę dawną najbogatsze stoisko z malarstwem zaprezentowała krakowska Space Gallery (www.spacegallery.com.pl). Był oszałamiający, znany z literatury „Akt kobiecy" Romana Kramsztyka (390 tys. zł). Oferowano też rzadki portret męski Maurycego Gottlieba pochodzący podobno z rodzinnej kolekcji Rotshildów. Galeria wystawiła poza tym kilkadziesiąt bajkowych kompozycji (akwarele na papierze), namalowanych i sygnowanych przez Jana Marcina Szancera (ceny od 800 do 1,9 tys. zł). Inne galerie także przygotowały tanie dzieła, dostępne dla przeciętnie zamożnego klienta.
W poprzednich latach krytykowano organizatorów za brak selekcji, dopuszczanie do targów przypadkowych oferentów, którzy zaniżali poziom pseudoartystycznymi obiektami. W tym roku uniknięto tych błędów. Niektóre firmy promowały organizowane teraz przez siebie aukcje lub wystawy. Galeria Milano zapraszała na nową wystawę prac Jana Tarasina (www.milano.arts.pl). Portal rynku sztuki Artinfo.pl informował o swojej 11. Aukcji Fotografii Kolekcjonerskiej, która odbędzie się 27 października. W Centrum Sztuki Współczesnej w Zamku Ujazdowskim trwa wystawa przedaukcyjna. Komentowano, że ceny są okazyjnie niskie, a oferta ostro wyselekcjonowana i reprezentatywna dla najlepszych osiągnięć polskiej fotografii. Hitem aukcji fotografii są dwa autoportrety Witkacego (cena wywoławcza 30 tys. zł).