Dodatek zamiast premii

Banki szukają alternatywnych rozwiązań dla pracowniczych premii. W ramach rocznego wynagrodzenia zatrudnieni w sektorze mogą otrzymać specjalny „dodatek".

Publikacja: 04.11.2013 10:26

Kilkanaście londyńskich banków, m.in. Barclays, PLC, J.P. Morgan Chase & Co. oraz HSBC Holdings PLC, rozważają wprowadzenie miesięcznych dodatków dla najlepiej zarabiających pracowników. Dodatki te wypłacane byłyby w zależności od pełnionego stanowiska. Osoby znające projekt uważają, że byłaby to forma zadośćuczynienia za ograniczenie możliwości wypłaty rocznych premii za efektywność.

Byłby to sposób na ominięcie unijnych przepisów, które wchodzą w życie od nowego roku i ograniczą wypłacaną pod koniec roku premię do wysokości nieprzekraczającej stałej rocznej pensji pracownika. Komisja Europejska jest zdania, że nowe regulacje pozwolą zmniejszyć ryzyko podejmowane przez banki, które mogłoby się przyczynić do osłabienia ich pozycji. Krytycy tego posunięcia uważają, że ponoszone przez banki koszty stałe wzrosną, a możliwość wyznaczania premii zgodnie z realnymi osiągnięciami pracowników zostanie mocno ograniczona.

Wysokość miesięcznego dodatku do pensji, który jest jednym z proponowanych rozwiązań, zależna od funkcji i zadań danego pracownika, mogłaby być zmieniana w stosunku rocznym. Dodatek wypłacany byłby wraz z normalną miesięczną pensją i miałby stałą wysokość, niepowiązaną z wydajnością pracy i osiągnięciami pracownika.

Dla przykładu, jeżeli makler otrzymuje roczne wynagrodzenie ok. 2 mln funtów (3,2 mln dol.), na które składa się wynagrodzenie podstawowe w wysokości 200 tys. funtów i 1,8 mln funtów rocznej premii, po wejściu w życie nowych przepisów otrzymywałby 200 tys. funtów wynagrodzenia podstawowego, 800 tys. funtów w formie nowego dodatku oraz 1 mln funtów w ramach rocznej premii.

Ryzykowne lawirowanie

Specjaliści ds. wynagrodzeń twierdzą, że takie rozwiązanie spełniałoby wymagania nowego unijnego prawa pomimo tego, że kwota całkowitego wynagrodzenia pozostałaby niezmieniona. KE nie zdecydowała się na wprowadzenie ograniczeń regulujących wysokość całkowitego wynagrodzenia bankowców. Na razie żadne projekty dotyczące nowej siatki wynagrodzeń nie zostały złożone w odpowiednich urzędach, natomiast kilka banków rozmawiało na ten temat ze swoimi akcjonariuszami.

– Większość dużych banków szuka sposobów na zwiększenie wysokości stałych pensji, by pozostać atrakcyjnymi jako pracodawcy – stwierdził Tom Gosling, specjalista ds. wynagrodzeń w PricewaterhouseCoopers. – Banki nie chcą zwiększać wynagrodzenia podstawowego, bowiem jego wzrost, paradoksalnie, negatywnie wpływa na wysokość emerytury, świadczeń socjalnych i inne koszty. Chcą więc wprowadzić dodatki pensyjne, których wysokość można zmieniać, w zależności od obowiązujących regulacji prawnych – dodaje.

Urzędnicy bankowi uważają, że takie lawirowanie między przepisami nie jest dobrym rozwiązaniem i może doprowadzić do sytuacji, w której ich zarobki zostaną ujawnione. Istnieje także ryzyko, że nowe propozycje płacowe nie spodobają się akcjonariuszom, mogą też zostać podważone przez unijne lub brytyjskie ograny nadzorcze.

Brytyjska firma zarządzająca aktywami F&C Asset Management ostrzega, że będzie się przyglądała, co europejskie banki zrobią w sprawie wchodzących w życie rozporządzeń. „Jeśli stwierdzimy, że działają niezgodnie z prawem, starając się ominąć przepisy, będziemy starali się temu skutecznie przeciwdziałać".

Zmiana struktury bankowych wynagrodzeń była jednym z ważniejszych tematów, którym zajmowali się europejscy politycy, odkąd kryzys gospodarczy wstrząsnął posadami najstarszych instytucji finansowych świata, zmieniając dawne potęgi w firmy istniejące jedynie dzięki pomocy państwa.

Mniejsza elastyczność

Próbując znieść zależność między krótkoterminowymi zyskami banków i wysokością rocznych wynagrodzeń, UE wprowadziła w 2011 r. regulacje narzucające bankom w strefie euro limit wysokości wypłat premii „z góry", zmuszając je jednocześnie do rozkładania premii w gotówce i akcjach na okres kilku lat.

Kolejne, idące nawet głębiej, rozporządzenia unijne weszły w życie w tym roku. Chodzi o ograniczenie premii do wysokości rocznego wynagrodzenia lub maksymalnie dwóch, o ile wyrażą na to zgodę akcjonariusze banku. Sprawa, kogo to ograniczenie ma dotyczyć, jest wciąż dyskutowana, ale Brytyjskie Stowarzyszenie Bankowców szacuje, że chodzi o ok. 35 tys. osób na całym świecie. Nowe przepisy obowiązywać będą pracowników banków z siedzibą na terenie UE, nawet jeżeli pracują oni poza Unią, a także pracowników banków w samej UE, USA i niektórych banków zagranicznych.

Większa część osób, których to rozporządzenie dotyczy, pracuje w Londynie, największym centrum finansowym Europy. Aby pozostać w sferze liczących się światowych potęg finansowych, brytyjski rząd złożył w ubiegłym miesiącu protest w Europejskim Trybunale Sprawiedliwości. Brytyjczycy mają za złe Unii, że wprowadzane zarządzenie jest sprzeczne z innymi próbami poprawy sytuacji finansowej banków i zwiększa ich koszty stałe.

W tym miesiącu wypowiedział się brytyjski nadzór bankowy, który skrytykował unijne ograniczenia, ostrzegając, że mogą one doprowadzić do destabilizacji sytuacji finansowej banków, ponieważ nie zachowają one elastyczności w regulacji całkowitego wynagrodzenia pracowników, szczególnie w cięższych dla siebie okresach. Może to pogorszyć konkurencyjność europejskich instytucji. – Pogarsza to naszą konkurencyjność wobec banków amerykańskich i azjatyckich, działających na naszym rynku – powiedział Richard Meddings, dyrektor finansowy w banku Standard Chartered PLC. Nie potwierdził jednak, że banki będą wypłacały comiesięczne dodatki, dodał jednak: – Pozostaniemy atrakcyjni dla naszych pracowników". Standard Chartered ma siedzibę w Wlk. Brytanii, ale trzy czwarte przychodów uzyskuje w Azji.

Prezes Barclays Antony Jenkins potwierdził w środę, że o wysokości miesięcznych dodatków do pensji bank rozmawia z akcjonariuszami i nie podjął jeszcze ostatecznej decyzji. Nowe limity wynagrodzeń stanowią także przeszkodę dla amerykańskich banków, które mają swoje światowe siedziby w Londynie, m.in. dla J.P. Morgan i Goldman Sachs. Ponieważ nowe przepisy nie dotyczą osób na równoległych stanowiskach w oddziałach amerykańskich i azjatyckich tych samych instytucji, może to doprowadzić do sytuacji, w której posada w Londynie stanie się zdecydowanie mniej atrakcyjna.

—Margot Patrick

—Richard Partington

—wsp. Giles Turner

—tłum. T.K.

(C) 2013 Dow Jones & Company, Inc. Wszelkie prawa zastrzeżone

Aby zaprenumerować „The Wall Street Journal": www.wsjeuropesubs.com

Kilkanaście londyńskich banków, m.in. Barclays, PLC, J.P. Morgan Chase & Co. oraz HSBC Holdings PLC, rozważają wprowadzenie miesięcznych dodatków dla najlepiej zarabiających pracowników. Dodatki te wypłacane byłyby w zależności od pełnionego stanowiska. Osoby znające projekt uważają, że byłaby to forma zadośćuczynienia za ograniczenie możliwości wypłaty rocznych premii za efektywność.

Byłby to sposób na ominięcie unijnych przepisów, które wchodzą w życie od nowego roku i ograniczą wypłacaną pod koniec roku premię do wysokości nieprzekraczającej stałej rocznej pensji pracownika. Komisja Europejska jest zdania, że nowe regulacje pozwolą zmniejszyć ryzyko podejmowane przez banki, które mogłoby się przyczynić do osłabienia ich pozycji. Krytycy tego posunięcia uważają, że ponoszone przez banki koszty stałe wzrosną, a możliwość wyznaczania premii zgodnie z realnymi osiągnięciami pracowników zostanie mocno ograniczona.

Pozostało 85% artykułu
Ekonomia
Gaz może efektywnie wspierać zmianę miksu energetycznego
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Ekonomia
Fundusze Europejskie kluczowe dla innowacyjnych firm
Ekonomia
Energetyka przyszłości wymaga długoterminowych planów
Ekonomia
Technologia zmieni oblicze banków, ale będą one potrzebne klientom
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Ekonomia
Czy Polska ma szansę postawić na nogi obronę Europy