Aukcja aukcję goni

Do handlu będą trafiać przedmioty oglądane do tej pory w muzeach, odzyskiwane przez spadkobierców dawnych właścicieli.

Publikacja: 02.01.2014 02:58

Ten rok może upłynąć pod znakiem handlu skarbami odbieranymi z muzealnych depozytów lub odzyskanymi dzięki prawomocnym wyrokom sądowym. W ostatnich dniach minionego roku w stołecznej Galerii MDM Andrzeja Mikity sensacją był mebel niespotykany na krajowym rynku. Do niedawna (od wojny) jako prywatny depozyt zdobił stałą galerię w Muzeum Narodowym w Warszawie. Przed wojną był ozdobą Pałacu Potockich przy Krakowskim Przedmieściu. Teraz właściciele postanowili sprzedać rodzinną własność.

To sekretera sygnowana: „Ludwik Borodzicz a Korzec", wysokości 233 cm i szerokości 106 cm. Mechanizm zegara wykonał i sygnował Daniel ?Quare w Londynie w pierwszej ćwierci XVIII wieku. Porównywalny egzemplarz znajduje się w Muzeum Rosyjskim w Petersburgu. Kolekcjonerzy szacują, że okaz będzie kosztować minimum 250 tys. zł. Jeśli trafi do prywatnych zbiorów, to za 20–30 lat może powrócić na rynek.

Upadną kolejne galerie

Jeszcze 10 lat temu o tej porze roku antykwariusze wysyłali do Stowarzyszenia Antykwariuszy Polskich sztywny harmonogram aukcji. Wzajemnie konsultowano terminy, aby dwie aukcje nie odbywały się tego samego dnia. Dziś większość firm w ogóle nie zastanawia się nad liczbą aukcji i terminami. Bywa, że nawet trzy są planowane na ten sam dzień.

Wiadomo już, że w 2014 r. będzie jeszcze więcej aukcji niż w minionym roku, rekordowym pod tym względem (było ok. 200). Organizowane będą spontanicznie, zależnie od podaży.  Wzrośnie przede wszystkim liczba aukcji najmłodszej sztuki.

Aukcji przybędzie we wszystkich segmentach rynku sztuki i antykwarycznego. Na rynek powraca Śląski Dom Aukcyjny, który handluje obrazami. Będzie więcej stacjonarnych aukcji numizmatów. Do tego co tydzień w różnych firmach odbywają się aukcje internetowe. Warszawski Antykwariat Numizmatyczny Pawła Niemczyka pozyskał już kolekcję monet z epoki Stanisława Augusta Poniatowskiego, jakich dotychczas nie było w handlu. Przybędzie również aukcji bibliofilskich. Lamus, który jest liderem w tym segmencie rynku, chce przygotować trzy aukcje stacjonarne (zwykle były dwie). Przewiduje także trzy aukcje internetowe. Lamus wyposaży kolejne biura, kancelarie lub banki w dekoracje z zabytkowych map lub grafiki artystycznej. Firma od lat wyposaża w książki biblioteki w nowych dworach.

Jacek Kucharski z Sopockiego Domu Aukcyjnego przewiduje, że właściciele będą wstawiać obrazy i antyki przede wszystkim lub wyłącznie do aukcyjnej sprzedaży. W związku z tym zapewne zostaną zlikwidowane kolejne galerie.

Falsyfikaty mniej groźne

Wiadomo już, że dom aukcyjny Rempex będzie próbował sprzedać Warszawskie Targi Sztuki. Istnieją od 11 lat, ale nie stały się na tyle silne, żeby się samofinansować. To jedyne ogólnopolskie targi sztuki. Odbywają się w prestiżowych Arkadach Kubickiego Zamku Królewskiego w Warszawie. Zdumiewa fakt, że przez tyle lat nie wzbudziły zainteresowania sponsorów ani nie pozyskały liczących się patronów medialnych. To wiele mówi o rzeczywistej pozycji polskiego rynku sztuki.

Wzrośnie skuteczność walki z falsyfikatami. Kierowany przez prof. Dariusza Markowskiego Zakład Restauracji i Konserwacji Sztuki Nowoczesnej Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu otrzymał nową siedzibę. Zakład dysponuje najnowocześniejszymi metodami badania autentyczności dzieł sztuki. W nowej siedzibie możliwe będzie zwiększenie liczby badanych obiektów. Pod warunkiem, że będą zamówienia od prywatnych kolekcjonerów.

Na samym początku nowego roku do sprzedaży trafił luksusowy poradnik dla kolekcjonerów. Wydawcą jest Zamek Królewski w Warszawie, konkretnie fundacja założona przez Teresę Sahakian, kolekcjonerkę kobierców wschodnich. Tom: „Srebrne kufle gdańskie XVII-XVIII wieku.  Typologia, stylistyka, ikonografia" został napisany przez Annę Frąckowską. To kontynuacja serii poradników zapoczątkowanej w ubiegłym roku monografią porcelany z wytwórni w Korcu. Kufle gdańskie to towar o wartości uniwersalnej. Są poszukiwane pod każdą szerokością geograficzną.

Warto przestudiować obszerny katalog. Szczegółowo opisano w nim proweniencję obiektów z największych muzeów świata (np. ze zbiorów Kremla) lub sprzedanych przez największe domy aukcyjne. Wiele reprodukowanych zabytków pochodzi z polskich prywatnych zbiorów. Zostały kupione na krajowym rynku po 1989 roku, ale także na świecie. Na przykład kolekcjoner Ryszard Janiak swoje skarby wylicytował na aukcjach w Genewie, Nowym Jorku i w Monachium. To kolejny dowód, jak kolekcjonerzy wzbogacają zasoby narodowe. Skarby kupione przez Ryszarda Janiaka zostaną w Polsce.

Z muzeów na rynek

Anna Frąckowska podaje definicje pojęć, fachową terminologię, opisuje materiały i techniki złotnicze. Tom ma duży format, liczy 500 stron. Znajdują się w nim setki fotografii. Wrażenie robi obszerny spis światowych firm aukcyjnych, których katalogi autorka przestudiowała przed napisaniem monografii. Jak się okazuje, srebrne kufle zbierają m.in. niektórzy prezesi banków.

Na koniec powrócę do wątku sprzedaży obrazów i antyków odzyskiwanych z muzeów. Wydawnictwo Arkady pod koniec roku zapoczątkowało serię „Skarby sztuki", o najcenniejszych obiektach w polskich muzeach narodowych. Ukazały się dwa albumy: o Warszawie i Wrocławiu.

Polecam lekturę proweniencji obiektów. Ogromna część jest niewiadomego pochodzenia. Trafiły do muzeów na skutek zmiany ustroju lub zmiany granic po 1945 roku. O zwrot wielu takich przedmiotów skutecznie walczą w sądach spadkobiercy właścicieli.

Marek Mielniczuk | kolekcjoner z Paryża

Kiedy lokaty bankowe nie przynoszą oczekiwanych zysków, nawet osoby niezainteresowane wcześniej sztuką lokują nadwyżki finansowe w wybitne malarstwo. W tym roku tendencja ta, która utrwaliła się już we Francji i w Polsce, utrzyma się. We Francji do inwestowania w sztukę dodatkowo motywuje fakt, że majątek w postaci obrazów nie jest opodatkowany w przeciwieństwie do lokat. Zdecydowana większość klientów będzie kupować telefonicznie lub przez Internet. To codzienność światowego rynku. Od lat bezpośrednio obserwuję sprzedaż w Hotel Drouout, gdzie odbywa się nawet kilkanaście aukcji dziennie. Jestem zdumiony, jak błyskawicznie rośnie liczba zakupów przez telefon. Dlatego w coraz większym stopniu o zakupie decydować będzie zaufanie do firmy. Codzienny handel galeryjny i antykwaryczny jeszcze bardziej straci na znaczeniu. Liczyć się będą aukcje. Jeśli chodzi o rynek dawnych mebli, coraz częściej kupują na nim nowi klienci, dyletanci nieznający się na dawnym rzemiośle artystycznym. Po prostu szukają użytkowych, pięknych mebli, innych niż dziś projektowane. Mając do wyboru dwa meble w podobnej cenie: jeden z  XVIII w. oraz  jego powtórkę z XIX stulecia, bez wahania wybierają niestety nowszy mebel, bo częściej nie wymaga konserwacji i od razu nadaje się do użytku. Tendencja ta również pojawi się w Polsce.

Ryszard Kondrat | Warszawskie Centrum Numizmatyczne

W tym roku ceny złota pójdą w górę po ubiegłorocznym spadku. Tak prognozują obserwatorzy światowych giełd  i doświadczeni inwestorzy z naszej giełdy. Zdrożeje także srebro. Wpłynie to m.in. na ceny popularnych lokatówek ze złota. Kolejna zmiana na rynku numizmatów będzie wynikiem nowej strategii NBP. Zmienić się ma liczba emisji, nakłady nowych monet lokacyjnych oraz ich dystrybucja. Dla nas rok ten zapowiada się bardzo dobrze. Mamy już część oferty na pierwszą stacjonarną aukcję w marcu. Okładkę katalogu ozdobi wyjątkowo rzadki dukat elbląski Jana Kazimierza z 1661 r. (cena szacunkowa 175 tys. zł). Moneta ta nie pojawiła się w handlu ani w XX, ani w XXI w. Mamy w bazie nazwiska ok. 3 tys. naszych klientów kupujących przez Internet. To bardzo dynamiczna, rozwojowa grupa. Z tego ok. 200 osób uczestniczy  w każdej naszej cotygodniowej aukcji internetowej. W ubiegłym roku zainteresowanie numizmatyką wzrosło po otwarciu Europejskiego Centrum Numizmatyki Polskiej, czyli Muzeum Czapskich w Krakowie. Miłośnicy narodowej historii oczekują, że w  tym roku stołeczne Muzeum Narodowe pochwali się unikatami nie gorszymi niż kolekcja Czapskich, a może nawet lepszymi. W depozycie w muzeum są legendarne kolekcje arystokratycznych rodów, prywatne kolekcje podarowane w 1918 r. (m.in. zbiór Kazimierza Sobańskiego z Guzowa). Przypomnienie tamtych kolekcjonerskich darów będzie dziś ważną lekcją patriotyzmu.

Ten rok może upłynąć pod znakiem handlu skarbami odbieranymi z muzealnych depozytów lub odzyskanymi dzięki prawomocnym wyrokom sądowym. W ostatnich dniach minionego roku w stołecznej Galerii MDM Andrzeja Mikity sensacją był mebel niespotykany na krajowym rynku. Do niedawna (od wojny) jako prywatny depozyt zdobił stałą galerię w Muzeum Narodowym w Warszawie. Przed wojną był ozdobą Pałacu Potockich przy Krakowskim Przedmieściu. Teraz właściciele postanowili sprzedać rodzinną własność.

Pozostało jeszcze 94% artykułu
Ekonomia
Podcast „Twój Biznes”: Nowe restrykcje USA na chipy: Polska w gronie krajów drugiej kategorii
Ekonomia
Biznes ma szansę zbudować kapitalizm interesariuszy
Ekonomia
Wojciech Trojanowski, członek zarządu Strabag Polska: Jest optymizm, ale i wiele wyzwań
Ekonomia
Pogrom byków na GPW. Gdzie jesteś św. Mikołaju?
Materiał Promocyjny
Kluczowe funkcje Małej Księgowości, dla których warto ją wybrać
Ekonomia
Gaz może efektywnie wspierać zmianę miksu energetycznego
Materiał Promocyjny
Najlepszy program księgowy dla biura rachunkowego