Jak zarzadzać kilkoma pokoleniami w jednej firmie

Pracodawcy powinni się już przygotować do czasów, gdy w jednym zespole będą pracować trzy pokolenia.

Publikacja: 08.10.2014 08:21

Uczestnicy debaty „Rz” dzielili się pomysłami na zarządzanie kilkupokoleniową firmą

Uczestnicy debaty „Rz” dzielili się pomysłami na zarządzanie kilkupokoleniową firmą

Foto: Fotorzepa, Robert Gardziński Robert Gardziński

Zmiany demograficzne sprawią już niedługo, że firmom trudniej będzie się chwalić młodą załogą, gdyż będą ją tworzyć pokolenia dzieci, rodziców i dziadków.

O wyzwaniach i szansach związanych z zarządzaniem taką kilkupokoleniową firmą rozmawiali podczas debaty „Rzeczpospolitej": Katarzyna Kierzkowska, dyrektor ds. zasobów ludzkich w Dalkia Warszawa, Witold Moszyński, dyrektor ds. rozwoju pracowników w PKP SA, Joanna Nowakowska, zastępca dyrektora w departamencie rozwoju kapitału ludzkiego Polskiej Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości (PARP), Piotr Palikowski, prezes Polskiego Stowarzyszenia Zarządzania Kadrami(PSZK), Jacek Rozwadowski, dyrektor zarządzający Centrum Medycznego Enel-Med, Kamila Skorupińska, dyrektor pionu zarządzania ludźmi i organizacją w CEMEX Polska, i Tomasz Ślęzak, wiceprezes grupy Work Service.

Powrót dobrej tradycji

Jak podkreślał Piotr Palikowski, coraz więcej polskich firm wdraża międzypokoleniowe zarządzanie, głównie w związku z zagrożeniem luką pokoleniową. – Mamy wiele branż i zawodów, w których specjaliści i fachowcy zbliżają się do wieku emerytalnego, a nie wykształciliśmy ich następców – przypominał szef PSZK. Skłania to dziś wielu pracodawców do wprowadzania różnych mechanizmów zarządzania wiedzą, do inwestycji w mentoring i współpracę ze szkołami. Tak jest np. w energetyce.czy na kolei, gdzie PKP Cargo ruszyły w tym roku z programem szkoleń maszynistów.

– Zlikwidowano technika kolejowe, więc firmy muszą same zadbać o kształcenie pracowników – wyjaśniał Witold Moszyński, dodając, że szkolenie maszynisty trwa ok. dwóch lat. Część z nich to praktyczny trening u boku doświadczonego kolegi.

– My też sami kształcimy niektórych specjalistów, np. operatorów wypału klinkieru, czego nie uczy żadna szkoła – mówiła Kamila Skorupińska. Zaznaczała, że CEMEX, szkoląc młode kadry, już od kilku lat korzysta z praktycznej wiedzy doświadczonych (w tym emerytowanych) pracowników; są oni mentorami, trenerami wewnętrznymi albo nauczycielami w szkołach zawodowych.

– Programy mentoringu to powrót do dawnych czasów, gdy to mistrz uczył czeladnika, i do starej dobrej zasady, że doświadczenia nabiera się z wiekiem – zwracał uwagę Jacek Rozwadowski.

Równać do najlepszych

– Work Service pracuje z większością dużych przedsiębiorstw w tej części Europy – z firmami dobrymi, bardzo dobrymi i doskonałymi – mówił Tomasz Ślęzak. Jak wyjaśniał, firmy dobre są na etapie równouprawnienia, czyli równego traktowania pracowników niezależnie od płci czy wieku, co stosują np. w polityce obsadzania stanowisk czy rekrutacji wewnętrznej.

Firmy bardzo dobre wprowadzają te zasady w bardziej zorganizowany sposób; inwestują w programy szkoleniowe, by dostosować kompetencje dojrzałych pracowników do zmieniających się warunków i by wzmacniać poczucie ich wartości.

Natomiast firmy doskonałe starają się rozwijać dialog międzypokoleniowy – nie tylko wspierają pracowników 50+ w dalszym rozwoju, ale też wykorzystują ich, by budować kompetencje młodszych pokoleń. Prowadzą tu bardzo różnorodne programy, począwszy od mentoringu przez coaching po programy sukcesji, czyli przygotowania potencjalnego następcy. – W polityce kadrowej dużych firm coraz częściej obowiązuje zasada, że każdy menedżer bez względu na wiek powinien wykształcić następcę – zaznaczał Tomasz Ślęzak.

Joanna Nowakowska z PARP podkreślała, że również małe i średnie firmy są otwarte na dobre standardy zarządzania wiekiem. Potwierdził to projekt „Z wiekiem na plus", który w latach 2010–2013 agencja realizowała wspólnie z Uniwersytetem Warszawskim. W ramach projektu opracowano model wdrażania standardów zarządzania wiekiem w polskich firmach (z którego przedsiębiorcy nadal mogą korzystać), przeszkalając też ponad 3 tys. pracowników i ponad tysiąc pracodawców.

Jak zwracali uwagę uczestnicy debaty, niezależnie od wielkości przedsiębiorstwa w zarządzaniu międzypokoleniowym sprawdza się praca projektowa.

Cenna formuła projektu

– Formuła projektu, w której dziś pracownik może być mentorem, a jutro uczestnikiem zespołu, jest bardzo efektywna – podkreślał Witold Moszyński, wspominając pracę nad nowym kodeksem etyki w Grupie PKP. Został on przygotowany przez wielopokoleniowy zespół projektowy.

Po tę formułę sięga też Dalkia. Jak oceniała Katarzyna Kierzkowska, starsi pracownicy wnoszą do międzypokoleniowych zespołów praktyczną wiedzę o spółce, którą trudno znaleźć w dokumentacji.

– Formuła projektów przełamuje hierarchię oraz sztywne struktury w firmie i sprawia, że osoby, które na co dzień są ciche albo trochę zapomniane z racji wieku, wnoszą często wspaniały wkład do prac grupy. Wtedy w naturalny sposób objawiają się współpracownikom jako autorytety – mówił Jacek Rozwadowski. Zaznaczał jednak, że by osiągnąć takie efekty, trzeba starannie dobrać skład zespołu – nie włączając na siłę osób 50+.

Bardzo ważna jest również postawa samych pracowników 50+. – Często są nastawieni na bierne przeczekanie do emerytury, choć mają jeszcze przed sobą kilkanaście lat pracy. Dlatego zachęcamy dojrzałych pracowników, by dbali o swój rozwój, o ciągłe doskonalenie – mówiła szefowa HR w CEMEX, gdzie od dwóch lat działa specjalny Klub 50+. Jest on nie tylko okazją do towarzyskich spotkań, ale i zdobycia nowych kompetencji podczas zajęć, gdzie funkcje mentorów i trenerów wewnętrznych pełnią młodzi specjaliści, dzieląc się m.in. wiedzą na temat nowoczesnych narzędzi pracy.

Również Katarzyna Kierzkowska mówiła o znaczeniu nastawienia ludzi. – Trzeba przełamać bariery mentalne hamujące rozwój  starszych pracowników i tu ważna jest rola HR – zaznaczała.

Jak jednak podkreślał Tomasz Ślęzak, firmy niepotrzebnie stygmatyzują pracowników 50+, którzy są bardzo wartościowym zasobem. Nawet jeśli nie znają najnowszych technologii i stronią od mediów społecznościowych, to nadrabiają kompetencjami społecznymi, dojrzałością i umiejętnością poruszania się w organizacjach, które coraz bardziej polegają na relacjach nieformalnych. Wiceprezes Work Service zwracał też uwagę, że najlepsze firmy zdają sobie sprawę z tego, że dialog międzypokoleniowy nie polega tylko na dzieleniu się doświadczeniami i wiedzą, ale też wartościami, na których została zbudowana firma. – Każda organizacja ma swoją tożsamość, swoją kulturę. I podobnie jak w rodzinie jej nośnikiem jest starsze pokolenie – mówił Tomasz Ślęzak.

Piotr Palikowski zwracał uwagę, że obok zarządzania międzypokoleniowego już niedługo może się pojawić kolejne wyzwanie  zarządzanie międzykulturowe. Niedawny raport Komisji Europejskiej podkreśla bowiem, że chcąc wypełnić lukę na rynku pracy, jaka pojawi się w 2025 r., powinniśmy przyjąć 1,2 mln emigrantów.

Zmiany demograficzne sprawią już niedługo, że firmom trudniej będzie się chwalić młodą załogą, gdyż będą ją tworzyć pokolenia dzieci, rodziców i dziadków.

O wyzwaniach i szansach związanych z zarządzaniem taką kilkupokoleniową firmą rozmawiali podczas debaty „Rzeczpospolitej": Katarzyna Kierzkowska, dyrektor ds. zasobów ludzkich w Dalkia Warszawa, Witold Moszyński, dyrektor ds. rozwoju pracowników w PKP SA, Joanna Nowakowska, zastępca dyrektora w departamencie rozwoju kapitału ludzkiego Polskiej Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości (PARP), Piotr Palikowski, prezes Polskiego Stowarzyszenia Zarządzania Kadrami(PSZK), Jacek Rozwadowski, dyrektor zarządzający Centrum Medycznego Enel-Med, Kamila Skorupińska, dyrektor pionu zarządzania ludźmi i organizacją w CEMEX Polska, i Tomasz Ślęzak, wiceprezes grupy Work Service.

Pozostało 89% artykułu
Ekonomia
Witold M. Orłowski: Słodkie kłamstewka
Ekonomia
Spadkobierca może nic nie dostać
Ekonomia
Jan Cipiur: Sztuczna inteligencja ustali ceny
Ekonomia
Polskie sieci mają już dosyć wojny cenowej między Lidlem i Biedronką
Ekonomia
Pierwsi nowi prezesi spółek mogą pojawić się szybko