Chodzi o zatwierdzoną w 1950 roku Europejską Konwencję Praw Człowieka (EKPC), która miała zagwarantować, że kraje wolnej Europy już nigdy nie wrócą do nazistowskiego i komunistycznego totalitaryzmu. Dziś uznaje ją 46 państw: po inwazji na Ukrainę w 2022 roku Rosja została wyrzucona z Rady Europy.
Konwencja co prawda nie wspomina bezpośrednio o prawach osób starających się o azyl polityczny. Jednak w artykule 3. stwierdza: „Nikt nie może być poddany ani torturom, ani nieludzkiemu czy upokarzającemu traktowaniu czy karaniu”. To właśnie wychodząc od tego zapisu Europejski Trybunał Praw Człowieka (ETPC) systematycznie orzekał zakaz odsyłania uchodźców do krajów, gdzie mogliby być prześladowani. W 2016 r. sędziowie w Strasburgu uznali na przykład, że Włochom nie wolno było odprawić do ojczyzny Tunezyjczyków, którzy uciekli przed starciami wywołanymi arabską wiosną na Lampedusę. Podobnie w 2021 roku Trybunał podważył odmowę wydania przez władze Danii zgody na przyjazd żony uchodźcy z Syrii w ramach prawa do łączenia rodzin. Teraz ETPC rozpatruje przeszło trzydzieści skarg przeciwko Polsce, Litwie i Łotwie z powodu wypychania na stronę białoruską nielegalnych imigrantów.
Przywódcy dziewięciu państw Unii: Rada Europy powinna ograniczyć prawa uchodźców
Dwa tygodnie temu z inicjatywy skrajnie prawicowej premier Włoch Giorgii Meloni i jej socjaldemokratycznej odpowiedniczki w Danii Mette Frederiksen powstał list otwarty do Berseta, w którym zawarto apel o zmianę interpretacji zapisów sprzed 75 lat. Przyłączyli się do niego przywódcy Polski, Austrii, Belgii, Czech, Estonii, Łotwy i Litwy.
Czytaj więcej
Zdolność społeczeństwa obywatelskiego do obrony praworządności jest coraz bardziej zagrożona. Cie...
„Świat zmienił się w sposób zasadniczy od czasu, gdy wiele z naszych idei zrodziło się na gruzach wielkich wojen. Te idee są uniwersalne i ponadczasowe. Żyjemy jednak dziś w globalnym świecie, w którym ludzie przekraczają granice na zupełnie inną skalę” – podtrzymują sygnatariusze. Podkreślają, że wywodząc się z bardzo różnych rodzin politycznych i pozostając przywiązani do praw człowieka, przeciwstawiają jednak prawo społeczeństw do życiu w bezpieczeństwie prawu tych (jak podkreślają nielicznych) azylantów, którzy dopuścili się zbrodni, a mimo to mieliby utrzymać gwarancję, że nie zostaną wydaleni.