Trump dzwoni na Kreml. Czy przełamie impas w rozmowach o przerwaniu wojny?

Trump zadzwonił do Putina – trzeci raz od czasu, gdy wrócił do Białego Domu.

Publikacja: 19.05.2025 18:34

Pierwsze strony rosyjskich gazet po jednej z poprzednich rozmów Trumpa z Putinem

Pierwsze strony rosyjskich gazet po jednej z poprzednich rozmów Trumpa z Putinem

Foto: Reuters, Maxim Shemetov

Tuż przed ich rozmową rzeczniczka amerykańskiej administracji powiedziała, że prezydent „jest niezadowolony” z obu przeciwników. Nie wyjaśniła jednak, co przez to rozumie.

Prezydent Zełenski w ostatnim czasie poczynił wiele ustępstw wobec Białego Domu. W przeciwieństwie do Putina, którego delegacja na ubiegłotygodniowe rozmowy w Stambule powszechnie została uznana za kpinę z amerykańskiego prezydenta.

„Dusza w oczach Putina” i fascynacja Trumpa

Wypowiedź podsyciła zaś obawy, że Trump w sposób niezrozumiały – zarówno dla Kijowa, jak i sojuszników USA – znów okazuje przychylność wobec Władimira Putina.

– Putin ma pewną określoną charyzmę. Nawet prezydent George Bush jr. mówił: „Spojrzałem mu w oczy i zobaczyłem w nich jego duszę”. (…) Ja osobiście nie widzę w Putinie żadnej charyzmy. Ale sądzę, że od niego w jakiejś formie emanuje siła, taki rodzaj maczyzmu. Niektórych to pociąga, możliwe że Trump jest wśród nich – sądzi szef amerykańskiej neokonserwatywnej Foundation for Defence of Demoracies Clifford May.

Takie podejście wykluczałoby zastosowanie ze strony Waszyngtonu jakichś ostrych środków w celu zmuszenia Putina do poważnego podejścia do spraw zawieszenia broni. Sam rosyjski przywódca uchyla się od rozmów o rozejmie, domagając się od razu rozpoczęcia pokojowych negocjacji – bez przerywania wojny.

Według ostatnich „przecieków z Kremla” Putin jest przekonany, że do końca roku jego wojska podbiją w całości tereny czterech ukraińskich obwodów, które wpisał sobie do konstytucji jako należące do Rosji. Dlatego, mimo iż Trump chciałby podpisania rozejmu, po działaniach lidera Rosji nie widać, by skłonny był przerwać wojnę.

Czytaj więcej

Doradca Zełenskiego: Nie jesteśmy zadowoleni z rozmów w Stambule

 – Dopóki nie usłyszymy o „handlowym embargu” i „zakazie wszelkich operacji finansowych” (z Rosją), dopóty Putin będzie się uśmiechał – podsumowuje białoruski ekonomista Jarosław Romanczuk.

Jednocześnie bagatelizuje „17., 18., pakiety sankcji Unii Europejskiej”, jak i pakiet środków przygotowany w amerykańskim Senacie. Ten ostatni przewiduje m.in. nakładanie zaporowych ceł na odbiorców rosyjskich surowców. – Rosja świetnie nauczyła się obchodzić (zachodnie) sankcje. W tej sytuacji amerykańskie cła byłyby słabym zamiennikiem naprawdę ostrych działań – mówi Romanczuk.

Kreml szykuje ofensywę i nie zamierza z niej rezygnować

Mimo ograniczeń Kreml nadal ma pieniądze, i to duże, na „produkcję broni, opłacanie pośredników, werbunek do wojska”. Dlatego, jak sądzą zachodni dziennikarze, „Putin jest nastawiony optymistycznie w sprawie ewentualnych amerykańskich sankcji”.

– On jest teraz pewien solidnej pozycji swej armii na froncie, a to wpływa na jego pozycję negocjacyjną, która nie wiąże się z nadmiernymi ustępstwami – sądzi rosyjski publicysta Gierogij Bowt.

– Jeśli obecnie nie uda się wyprowadzić rozmów (o zawieszeniu broni) ze ślepego zaułka, gdzie się znalazły (po spotkaniu w Stambule), to nastąpi eskalacja działań bojowych. A wtedy o rozmowach można zapomnieć do końca (rosyjskiej) letniej kampanii na froncie – dodaje.

Jakby chcąc podkreślić możliwość eskalowania działań wojennych, Putin mianował nowym dowódcą rosyjskich wojsk lądowy gen. Andrieja Morwiczowa. Znany jest jako „praktyk mięsnych szturmów”, które za cenę ogromnych ofiar wśród rosyjskich żołnierzy dały mu kilka taktycznych sukcesów na froncie. Obecnie, stosując taką taktykę, rosyjskie wojska powoli, ale uporczywie posuwają się w różnych miejscach pola bitwy – za cenę ogromnych strat. Ukraińscy wojskowi szacują je na ponad tysiąc żołnierzy dziennie, zabitych i rannych. Jednak mniej więcej tyle samo jest werbowanych w Rosji do armii.

Czytaj więcej

Największy rosyjski nalot na Ukrainę wspiera żądania Putina

Obecnie nie wiadomo, dokąd Kreml skierował wojska z obwodu kurskiego, po wyparciu stamtąd Ukraińców. Eksperci wojskowi sądzą, że Rosjanie będą atakować w obwodzie donieckim (by Putin wreszcie mógł mieć go w całości) oraz w ukraińskim obwodzie sumskim (dla odciągnięcia ukraińskich sił).

– USA i Unia Europejska mają instrumenty nacisku na Rosję, ale nie dadzą one szybkiego rezultatu. Można dostarczyć Ukrainie więcej broni dalekiego zasięgu, na przykład rakiet ATACMS. Wprowadzą zamieszanie w logistyce rosyjskiej armii i utrudnią działania Rosji. Nie przeważą sytuacji na froncie, nie dadzą gwarancji bezpieczeństwa, ale wzmocnią pozycję Ukrainy – mówi Aleksander Gabujew z fundacji Carnegie.

Ograniczenia potęgi Rosji, czyli rakiety, które nie chcą wystartować

Jednak siła i możliwości Rosji nie są tak znaczne, jak sądzą wspomniani eksperci (a być może i sam prezydent Trump). Przed rozmową z nim Putin rozkazał – jako rodzaj manifestacji swej potęgi – dokonać w niedzielę odpalenia nowej, międzykontynentalnej rakiety Jars. Tymczasem eksperci wojskowi nie odnotowali żadnego startu rakiet w Rosji.

Czytaj więcej

Europa między Trumpem a Putinem

– To miało pokazać, że Putin ma czym grozić, podbijać stawkę, że jest wszechmocny i ma gdzieś sankcje. Tak jak rozmowy (w Stambule) były teatrem dla jednego widza – Trumpa, tak putinowskie groźby za pomocą Jarsa to teatr dla Trumpa i Europy – sądzi ukraiński konstruktor z Konstruktorskiego Biura Antonowa, Konstantin Kriwołap.

Eksperci zastanawiają się teraz, dlaczego nie odpalono rakiety. Przeważa opinia, że po prostu się zepsuła już w sztolni, z której miała być wystrzelona. W 2023 roku dwa razy z rzędu wystrzelony Jars zboczył z kursu.

„Czyżby przed rozmową z Trumpem Putin pokazał, że jego siły strategiczne nie działają” – zastanawiał się jeden z ukraińskich specjalistów. Jeśli tak, to rosyjski przywódca nie tyle osłabił swoją pozycję, ile ośmieszył się przed rozmówcą.

Czytaj więcej

Pierwsze od trzech lat rozmowy Rosji z Ukrainą trwały niecałe dwie godziny

– Po trzech latach wojny, oprócz Krymu, Rosja kontroluje te same dwa miasta obwodowe, co i przed wojną. Dodała do tego kilka miast powiatowych różnego znaczenia i 100 tys. km kw ziemi (całą Portugalię czy Bułgarię) – ale jest to do cna wypalona ziemia. A prawnomiędzynarodowy status tych centrów obwodowych i Krymu nie zmienił się nawet dla krajów „globalnej większości”: praktycznie nikt nie uznaje ich za rosyjskie terytorium – podsumowuje Aleksandr Baunow z Carnegie.

Tuż przed ich rozmową rzeczniczka amerykańskiej administracji powiedziała, że prezydent „jest niezadowolony” z obu przeciwników. Nie wyjaśniła jednak, co przez to rozumie.

Prezydent Zełenski w ostatnim czasie poczynił wiele ustępstw wobec Białego Domu. W przeciwieństwie do Putina, którego delegacja na ubiegłotygodniowe rozmowy w Stambule powszechnie została uznana za kpinę z amerykańskiego prezydenta.

Pozostało jeszcze 94% artykułu
1 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Dyplomacja
Czy Watykan będzie miejscem negocjacji pokojowych między Rosją i Ukrainą?
Dyplomacja
W poniedziałek rozmowa Trumpa z Putinem i Zełenskim. Prezydent USA zapowiada „produktywny dzień”
Dyplomacja
Nie żyje szwedzki dyplomata, podejrzewany o szpiegostwo. W tle skandal obyczajowy
Dyplomacja
Rusłan Szoszyn: Fiasko rozmów w Stambule. Putin chce dzielić Europę z Trumpem
Dyplomacja
Pierwsze od trzech lat rozmowy Rosji z Ukrainą trwały niecałe dwie godziny