Europa między Trumpem a Putinem

Jak nałożyć surowe sankcje na Kreml, jednocześnie utrzymując zaufanie amerykańskiego prezydenta? Europejscy przywódcy prowadzą subtelną grę.

Publikacja: 18.05.2025 17:19

Europa między Trumpem a Putinem

Foto: Ukrainian Presidential Press Service/Handout via REUTERS

Piątkowe rozmowy w Turcji między ukraińskimi i rosyjskimi delegacjami zgodnie z przewidywaniami nie przyniosły żadnych wyników, ale mimo wszystko okazały się taktycznym sukcesem Władimira Putina. Doszło w końcu do rozmów, choć Moskwa nie spełniła stawianego do tej pory twardo – tak przez Waszyngton, jak i Brukselę – warunku: zawieszenie broni przynajmniej na 30 dni, zanim rozpoczną się rozmowy pokojowe. Zwyciężyła całkiem inna logika forsowana przez Rosjan: wstrzymanie działań bojowych dopiero wtedy, gdy Ukraina spełni żądania Putina.

Czy Trump będzie dalej wpadał w pułapki zastawione przez Kreml? W czasie weekendu amerykański prezydent nie potępił Rosji za to, co dla wszystkich innych zachodnich przywódców jest jasne: manewry, aby zyskać na czasie i jeszcze bardziej nasilić działania wojenne. Przeciwnie, Biały Dom zapowiedział, że w poniedziałek prezydent USA będzie rozmawiał z rosyjskim dyktatorem. Raz jeszcze jest on w oczach Donalda Trumpa pełnoprawnym partnerem. 

Z perspektywy Europejczyków nie wszystko rozwija się jednak źle. Trump zapowiedział także, że tego samego dnia będzie konsultował się z Wołodymyrem Zełenskim, ale będzie też miał na linii „kilku europejskich aliantów z NATO”. 

W Senacie USA jest już przytłaczająca większość za nałożeniem brutalnych sankcji na Rosję

W sobotę 10 maja w Kijowie przywódcy Polski, Francji, Wielkiej Brytanii i Niemiec spotkali się z Zełenskim i zapowiedzieli, że od następnego poniedziałku, 12 maja, wprowadzą „drastyczne” sankcje, o ile Putin nie wstrzyma działań wojennych na froncie. Udało im się wtedy połączyć telefonicznie z Trumpem, który poparł taką inicjatywę. Jednak w nocy z soboty na niedzielę (10 na 11 maja) Putin zaproponował Ukraińcom podjęcie bezpośrednich rozmów w Turcji. Przywódcy czterech europejskich mocarstw postanowili wtedy wstrzymać wprowadzenie groźby, aby dla Waszyngtonu było jasne, że winę za porażkę rozmów pokojowych w pełni ponosi Rosja.

Czytaj więcej

Wyścig zbrojeń: NATO zdławi Rosję

– Obrona Ukrainy bez Amerykanów będzie o wiele trudniejsza. Właśnie dlatego trzeba zrobić, co się da, aby utrzymać zaangażowanie Stanów Zjednoczonych. Mam nadzieję, że tak się stanie – powiedział „Rzeczpospolitej” jeszcze w piątek 9 maja w Nancy prezydent Francji Emmanuel Macron.

Są też inne sygnały, że taka strategia przynosi pewne efekty. W wywiadzie dla CBS News sekretarz stanu Marco Rubio powiedział w miniony weekend, że jeśli Rosja nie przestanie wysuwać nierealistycznych warunków wstrzymania ognia, Ameryka ruszy z własnymi, daleko idącymi nowymi sankcjami. Szef amerykańskiej dyplomacji wskazał, że szykowana w tym celu inicjatywa w Senacie „może postępować niezależnie od stanowiska Białego Domu”.

I faktycznie, szykowany tu wspólnie przez republikańskiego senatora Lindseya Grahama i jego demokratycznego kolegę Richarda Blumenthala projekt sankcji zyskał już poparcie 80 (na 100) senatorów. To wystarczy, aby odrzucić ewentualne weto Trumpa w tej sprawie. Ponieważ Graham jest jednym z najbliższych sojuszników prezydenta w Senacie, wiele wskazuje na to, że to jest uzgodniony manewr taktyczny, który ma zmusić Putina do ustępstw. Projekt przewiduje w szczególności nałożenie porażających (500 proc.) sankcji na te kraje, które jak Indie czy Chiny sprowadzają z Rosji ropę czy gaz. 

W piątek w trakcie szczytu Europejskiej Wspólnoty Politycznej w Tiranie przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen powiedziała: „Chcemy pokoju. Dlatego musimy szykować kolejny pakiet sankcji, który wymusi na Putinie pójście w tym kierunku”. Szef francuskiej dyplomacji Jean-Noël Barrot poszedł dalej. W telewizji BFMTV zapowiedział wprowadzenie restrykcji, które „wreszcie zduszą rosyjską gospodarkę”. 

Czytaj więcej

Trump zbudował dyrektoriat. Bruksela już nie rządzi Europą

Źródła dyplomatyczne sygnalizują, że Bruksela koordynuje swoje zamierzenia z Lindseyem Grahamem. Wstępny termin ich wprowadzenia to nadchodzący czwartek. Poza wspomnianymi sankcjami wtórnymi (karne cła 500 procent) mowa jest o zaostrzeniu sankcji na rosyjski sektor finansowy. Innym tropem jest zamrożenie aktywów spółki, do której należy Nord Stream 2. Gazociąg i tak nie działa, chodzi jednak o to, aby takim krokiem zniechęcić zachodni kapitał, który chciałby zainwestować w Rosji. 

Dla Europy kluczowe jest, aby Ameryka nadal wspierała Ukrainę dostawami broni

Na razie warunki stawiane przez Kreml dla wstrzymania ognia są nawet z perspektywy Trumpa całkowicie nierealne. Jak ujawniły amerykańskie media, w Stambule rosyjska delegacja domagała się w szczególności wycofania się Ukraińców z czterech obwodów, które póki co Rosja opanowała tylko częściowo. Moskwa chciałaby także wcześniejszego ustalenia bardzo restrykcyjnego górnego limitu wielkości ukraińskich sił zbrojnych. Kijów miałby zobowiązać się do tego, że już „nigdy” nie będzie występował o członkostwo w NATO. Wreszcie Putin domaga się, aby przed wstrzymaniem działań wojennych ustała zachodnia pomoc wojskowa dla Ukrainy. Nie ma baczenia na to, że sama Rosja otrzymuje wsparcie wojskowe m.in. od Iranu i Korei Północnej, a także sprowadza z Chin technologie podwójnego zastosowania. 

Europejczycy nie tylko chcą koordynować nałożenie surowszych sankcji z Ameryką. Zależy im także, aby Waszyngton nadal wspierał Ukrainę dostawami broni oraz informacjami wywiadowczymi. Wreszcie chodzi o to, aby europejskie potęgi mogły uczestniczyć w ewentualnych rokowaniach pokojowych, od 9 maja można mówić o pewnej koordynacji strategii z Amerykanami. 

Komisja Europejska otrzymała od głównych stolic europejskich polecenie, aby nie występować z karnymi cłami wobec Stanów Zjednoczonych w odpowiedzi na podobne restrykcje nałożone przez USA do czasu wyjaśnienia polityki Trumpa wobec Ukrainy oraz szczytu NATO w Hadze w czerwcu. Chodzi o to, aby nie prowokować impulsywnej reakcji prezydenta USA, gdy idzie na przykład o wycofanie amerykańskich wojsk z Europy. 

W poniedziałek w Londynie dojdzie do pierwszego od brexitu szczytu przywódców UE i Wielkiej Brytanii. Przy tej okazji ma dojść do zawarcia daleko idących porozumień wojskowych między Wspólnotą a Zjednoczonym Królestwem. 

Piątkowe rozmowy w Turcji między ukraińskimi i rosyjskimi delegacjami zgodnie z przewidywaniami nie przyniosły żadnych wyników, ale mimo wszystko okazały się taktycznym sukcesem Władimira Putina. Doszło w końcu do rozmów, choć Moskwa nie spełniła stawianego do tej pory twardo – tak przez Waszyngton, jak i Brukselę – warunku: zawieszenie broni przynajmniej na 30 dni, zanim rozpoczną się rozmowy pokojowe. Zwyciężyła całkiem inna logika forsowana przez Rosjan: wstrzymanie działań bojowych dopiero wtedy, gdy Ukraina spełni żądania Putina.

Pozostało jeszcze 91% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Wybory w Rumunii rozstrzygnięte. Sondażowe wyniki wskazały zwycięzcę
Polityka
Doradca Zełenskiego: Nie jesteśmy zadowoleni z rozmów w Stambule
Polityka
USA rozpoczną rozmowy o redukcji swoich wojsk w Europie. "Jeszcze w tym roku"
Polityka
Trump mówi o wojnie na Ukrainie i spotkaniu z Putinem. „Mam już tego dość”
Polityka
Były szef FBI James Comey ma poważne kłopoty. Powód: zdjęcie cyfr „86 47” z muszli na piasku