W MSZ strach przed resetem. Kto straci stanowisko?

Ambasadorowie dzielą się na tych, których jeszcze chwilę obroni prezydent Duda, i tych, którzy tej osłony nie mają.

Aktualizacja: 20.10.2023 06:26 Publikacja: 20.10.2023 03:00

Zbigniew Rau pojawia się teraz w gmachu przy alei Szucha sporadycznie

Zbigniew Rau pojawia się teraz w gmachu przy alei Szucha sporadycznie

Foto: Wojtek Radwański/AFP

Niewiele jest obszarów, które PiS pozostawia w tak katastrofalnym stanie jak sprawy zagraniczne. Resort właściwie trzeba odbudować od zera. Dlatego w centrali atmosfera jest grobowa.

– Nawet w 2015 roku, gdy odchodził Grzegorz Schetyna, nie spodziewano się tak daleko idących zmian – mówi „Rz” pracownik resortu.

Czytaj więcej

Kto wygrał wybory, a kto obejmie kluczowe stanowiska? Nieoficjalne żądania Trzeciej Drogi

W gmachu przy ulicy Szucha na podpisy Zbigniewa Raua czekają nominacje na placówki dla tych, którzy rzutem na taśmę chcą jeszcze znaleźć schronienie poza krajem, najlepiej na małej, niezwracającej zbytniej uwagi placówce. Ale minister pojawia się tu sporadycznie i jeszcze rzadziej ma spotkania z przedstawicielami obcych państw. Wtajemniczeni twierdzą, że nie tylko przeżywa porażkę PiS, ale i swój własny, mierny wynik w Łodzi: choć był tu jedynką partii rządzącej, dostał 32 tys. głosów wobec 45 tys. dla figurującego na drugiej pozycji Waldemara Budy.

Kto nowym ministrem? Sikorski czy Kowal?

Ta nieobecność jednak nie razi, bo Rau sprowadził ministerstwo do roli sekretariatu wykonującego polecenia innych ośrodków władzy: Nowogrodzkiej, Pałacu Prezydenckiego, premiera. Sam znaczył niewiele. Demokratyczna opozycja chce to zmienić i przynajmniej w jakimś stopniu przywrócić konstytucyjną rolę MSZ. Kto miałby się tym zająć?

Do rozstrzygnięcia pozostaje przede wszystkim, czy resort przypadnie Koalicji Obywatelskiej czy jednak Trzeciej Drodze, którą osiągnęła wyjątkowo dobry wynik wyborczy. W tym pierwszym przypadku na giełdzie kandydatów na ministra pojawia się Radosław Sikorski: to za jego czasów (2007–2014) resort był po raz ostatni miejscem faktycznego wykuwania polityki zagranicznej. Ale mówi się w tym kontekście i o Pawle Kowalu, który ma duże doświadczenie międzynarodowe, no i uzyskał świetny wynik w ostatnich wyborach w konserwatywnym przecież Rzeszowie. Innym mocnym kandydatem KO na następcę Raua jest Ryszard Schnepf, były ambasador w USA i Hiszpanii. Gdyby natomiast o tej nominacji decydowało ugrupowania Szymona Hołowni i Władysława Kosiniaka-Kamysza, to często pada nazwisko Katarzyny Pełczyńskiej-Nałęcz, byłej ambasador w Moskwie i wiceszefowej resortu oraz Michała Koboski, zastępcy lidera Polski 2050.

Ci, którzy z tego grona nie zostaną ministrami, mogą być może zadowolić się pozycją zastępcy szefa resortu. Dlatego los obecnych sekretarzy i podsekretarzy stanu jest przesądzony. Paweł Jabłoński i Szymon Szynkowski vel Sęk, którzy zawsze czuli się bardziej działaczami PiS niż dyplomatami, znaleźli schronienie w Sejmie. Arkadiusz Mularczyk, który kojarzy się z najbardziej ostrą polityką wobec Niemiec, odlicza ostatnie tygodnie przy alei Szucha.

Czytaj więcej

Jędrzej Bielecki: Dyplomacja do odbudowy

O znaczeniu MSZ zdecyduje w dużym stopniu to, czy odzyska kompetencje w sprawach unijnych. Wielokrotnie postulował to były szef dyplomacji Jacek Czaputowicz. Dziś polityką unijną zajmuje się urząd premiera. W przypadku, gdyby Trzecia Droga mianowała ministra, premier z KO raczej nie odda kwestii europejskich. Przełamanie kryzysu w relacjach z Brukselą, w tym odblokowanie funduszy z KPO, jest priorytetem demokratycznej opozycji i nowy szef rządu będzie chciał nad tym sprawować ścisłą kontrolę.

To właściwie rozstrzyga o odwołaniu ze stanowiska stałego przedstawiciela RP przy UE Andrzeja Sadosia. Z pozostałymi ambasadorami sprawa jest bardziej złożona. Musi być wynikiem kompromisu opozycji z Andrzejem Dudą, który może blokować nowe nominacje i w ogóle utrudniać funkcjonowanie koalicyjnego rządu.

Kto może więc liczyć na protekcję głowy państwa do wyborów wiosną 2025 roku? Mówi się o Marku Magierowskim, byłym rzeczniku prezydenta Dudy. Ambasador w Waszyngtonie jest co prawda związany z PiS, z którym nie jest po drodze administracji Joe Bidena. Jednak Duda, choć popełnił katastrofalny błąd, zwlekając z gratulacjami po wyborze obecnego prezydenta USA, chce nadal odgrywać ważną rolę w relacjach polsko-amerykańskich. Na jego osłonę może też liczyć ambasador RP w Kanadzie Witold Dzielski, wcześniej wieloletni dyrektor ds. zagranicznych w Kancelarii Prezydenta. I być może ambasador w jeszcze jednym kraju anglosaskim (Zjednoczonym Królestwie) Piotr Wilczek. Bliska więź wiąże Dudę z przedstawicielem RP przy ONZ Krzysztofem Szczerskim, byłym szefem gabinetu głowy państwa. Być może jednak na końcówkę kadencji prezydenta zostanie on szefem Biura Polityki Międzynarodowej, bo Marcin Przydacz odchodzi z tego stanowiska do Sejmu.

Niepewny los ambasadorów

Symbolem nowego otwarcia w polityce zagranicznej musi być poprawa relacji z Niemcami i Francją. Dlatego wydaje się mało prawdopodobne, aby swoją misję długo kontynuował ambasador RP Dariusz Pawłoś, szczególnie że jest kojarzony ze swoim poprzednikiem Andrzejem Przyłębskim, który w czasie pobytu w Berlinie permanentnie atakował kraj gospodarzy. Podobnie raczej nie ostatnie się ambasador RP w Paryżu Jan Rościszewski. Już w marcu zeszłego roku los dyplomaty był niepewny, gdy we francuskiej telewizji LCI powiedział, że jeśli Ukraina poniesie klęskę, Polska będzie musiała się włączyć do wojny z Rosją.

Czytaj więcej

Nowy rząd zwiększy wagę głosów Polonii? Może powstać oddzielny okręg wyborczy

Szczególnych zobowiązań Duda nie ma też wobec ambasador w Madrycie Anny Sroki, kojarzonej w przeszłości z wiceministrem Piotrem Wawrzykiem. Podobnie prezydent nie będzie raczej bronił Anny Marii Anders, ambasador RP w Rzymie. Andrzej Papierz, który stał się twarzą zmian personalnych w MSZ za PiS, od niedawna reprezentuje Polskę w Czarnogórze. Trudno się spodziewać, aby tu pozostał. Podobnie jak w Bukareszcie Paweł Soloch, wieloletni szef BBN. Dużych zmian można się spodziewać na wschodzie, co obejmie najpewniej Kijów (Jarosław Guzy miał zastąpić Bartosza Cichockiego) i Moskwę (Krzysztof Krajewski).

Znacznie większe perspektywy na przetrwanie przynajmniej pierwszej fali czystek ma natomiast Jakub Kumoch, od niedawna ambasador RP w Pekinie. Łączyły go bliższe relacje z Dudą. Nowa ekipa będzie natomiast zapewne chciała odwołać z NATO Tomasza Szatkowskiego kojarzonego z Antonim Macierewiczem. W czasach wojny potrzebuje w Kwaterze Głównej zaufanego człowieka.

Niewiele jest obszarów, które PiS pozostawia w tak katastrofalnym stanie jak sprawy zagraniczne. Resort właściwie trzeba odbudować od zera. Dlatego w centrali atmosfera jest grobowa.

– Nawet w 2015 roku, gdy odchodził Grzegorz Schetyna, nie spodziewano się tak daleko idących zmian – mówi „Rz” pracownik resortu.

Pozostało 96% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Dyplomacja
Antony Blinken z gitarą w ręku. Sekretarz stanu zagrał w barze w Kijowie
Dyplomacja
Antony Blinken w Kijowie: Pomoc wojskowa z USA dotarła na Ukrainę, więcej jest w drodze
Dyplomacja
Radosław Sikorski o słowach ambasadora Izraela: Polacy źle reagują na protekcjonalny ton
Dyplomacja
Nowy pełnomocnik w MSZ ma chronić Polskę przed Rosją i wojną hybrydową
Dyplomacja
Joe Biden podjął decyzję ws. wzbogaconego uranu z Rosji. Rosja: Jesteśmy gotowi