Od wybuchu wojny na Ukrainie potok zachodnich oficjeli przewijających się przez nasz kraj jest właściwie nieprzerwany. Wiadomo: poza wyjazdem do samego Kijowa (też zresztą przez Polskę) nie ma lepszego sposobu na pokazanie solidarności z walczącą Ukrainą niż odwiedzenie głównego punktu przerzutowego pomocy wojskowej i humanitarnej jakim stał się Rzeszów. A stamtąd już tylko ci, którzy mają na pieńku z polskimi władzami, omijają Warszawę.
Marginalizacja Johnsona
Na tym tle przyjazd księcia Williama jest jednak wyjątkowy. Następca tronu jest bowiem światową gwiazdą, którego każdy krok śledzą międzynarodowe media, także brukowe. W czwartek wszyscy dowiedzieli się więc, że Windsor złożył wieniec na Grobie Nieznanego Żołnierza w barwach Polski a nie Wielkiej Brytanii: wyjątkowy znak uznania dla naszego kraju. Było też spotkanie z prezydentem Andrzejem Dudą, którego treść pozostaje poufna bo rodzina królewska nie ma prawa wypowiadać się w sprawach politycznych. Książę William znalazł czas na rozmowę z ukraińskimi uchodźcami. Poprzedniego dnia w stolicy Podkarpacia spotykał się z brytyjskimi żołnierzami. Obejrzał system obrony przeciwlotniczej Sky Sabre. Wszystko to w chwili, gdy Xi Jinping jest w Moskwy stanowi znamienny znak solidarności natowskich aliantów.
Czytaj więcej
Prezydent Andrzej Duda spotkał się z księciem Williamem, brytyjskim następcą tronu - podała Kancelaria Prezydenta.
Ogłaszając w ubiegłym tygodniu przekazanie Ukrainie MiG-29 Andrzej Duda miał nadzieję, że skłoni do tego samego z F-16 Waszyngton. To się nie udało. Także brytyjski minister obrony Ben Wallace wykluczył oddanie Kijowowi myśliwców RAF Typhoon. Brytyjczycy zdają być jednak gotowi wykorzystać je do zabezpieczenia polskiego nieba aby zrekompensować oddanie MiG-ów.
Jednak jeszcze niedawno nie tylko wojna na Ukrainie, ale i eurosceptycyzm łączył Londyn i Warszawę. Świeżo po Brexicie ówczesny szef polskiej dyplomacji Witold Waszczykowski w przemówieniu sejmowym chciał nawet uczynić z Wielkiej Brytanii głównego partnera naszego kraju w Europie.