– Krym już przepadł i nigdy już nie wróci (do Ukrainy – przyp. red.). Wszystko, czego pragnie Putin, to szacunek i nie jest problemem mu go okazać, bo prawdopodobnie na to zasługuje – to słowa wypowiedziane przez szefa niemieckiej marynarki wiceadmirała Kaya-Achima Schönbacha w Indiach. Uznał także, że nonsensem jest obawa, że rosyjskie wojska wkroczą na Ukrainę.
– Jak może w środku kryzysu i być może przed wojną w Europie na szeroką skalę niemiecki admirał stawać w obronie Putina – pytał„ Bild”.
– To przejaw niemieckiej arogancji i megalomanii – skomentował ukraiński ambasador w Berlinie. Po interwencji minister obrony admirał podał się już do dymisji. Niczego ona jednak nie zmienia w niemieckiej ambiwalencji wobec obecnego konfliktu.
Czytaj więcej
Wiceadmirał Kay-Achim Schönbach na chwilę stał się najsławniejszym niemieckim wojskowym. Stracił stanowisko, ale obawy, czy ujawnił istotę niemieckiego myślenia o świecie, szybko nie znikną.
Potężny premier Bawarii i szef CSU Markus Söder twierdzi w „Frankfurter Allgemeine Zeitung” („FAZ), że „stałe groźby i coraz ostrzejsze sankcje wobec Rosji nie mogą być jedynym rozwiązaniem”. Dokładnie to samo mówi Friedrich Merz, nowo wybrany szef CDU, ostrzegając, że sankcje w postaci odłączenia Rosji od systemu rozliczeń SWIFT to fatalny pomysł, gdyż uderzy również w niemiecką gospodarkę. Podobnie jak trwałe zablokowanie Nord Stream 2.