Córka Wałęsy wskazuje w pozwie, że książka narusza jej dobro osobiste w postaci: sfery uczuciowej, wyrażające się szacunkiem i miłością do ojca, oraz jej poczucie godności. Domaga się przeprosin za sugestie, że Lech Wałęsa jest osobą niegodną szacunku, zakazania rozpowszechniania książki i zapłaty 20 tys. zł na cel charytatywny. Chce też, by sąd połączył jej pozew z podobną sprawą, jaką w kwietniu wytoczył jeden z krakowskich adwokatów za tę samą książkę, twierdząc, że obraża ona jego dobra osobiste, tj. pamięć o symbolu, którym jest dla niego Lech Wałęsa – przywódca “Solidarności”.
O ile adwokata z poszkodowanym (Lechem Wałęsą) nie wiążą żadne bliższe więzy, o tyle córka należy do osób najbliższych. Zasadniczo to jednak niczego nie zmienia i nie zwiększa jej szans procesowych.
[srodtytul]Nieliczne wyjątki[/srodtytul]
Zasadą prawa cywilnego jest bowiem, że każdy broni się sam. Są od tego nieliczne wyjątki, np. rodzice występują w imieniu małoletnich dzieci, ale jako ich reprezentanci, i jeśli sąd zasądza jakieś pieniądze, to na rachunek dzieci. Dobra osobiste (jak sama ich nazwa wskazuje) są jeszcze silniej związane z ich posiadaczami. Chodzi wszak o zdrowie, wolność, cześć, wizerunek, tajemnicę korespondencji, nietykalność mieszkania. Sądy rozszerzają tę listę np. o prywatność, ale to nie jest ruch w jedną stronę. Ostatnio zaczęły orzekać, że “prawo do niezakłóconego urlopu” nie stanowi dobra osobistego.
W sprawie syna i brata Jacka Kuronia przeciwko Romanowi Giertychowi sąd nakazał przeproszenie ich za porównanie roli Kuronia przy Okrągłym Stole z rolą słynnych zdrajców z czasów Rzeczypospolitej szlacheckiej. Sąd uznał, że doszło do naruszenia dobra osobistego w postaci kultu pamięci zmarłego. Ale legendarny przywódca “Solidarności” i były prezydent żyje. Jedna była taka sprawa dotycząca osoby żyjącej: pozew ks. Zdzisława Peszkowskiego przeciwko “Trybunie”, która w 1997 r. obraziła papieża. SN orzekł, że znieważenie Jana Pawła II może naruszać uczucia religijne ks. Peszkowskiego, szczególnie związanego z polskim papieżem.
Sądy znają też pozwy sympatyków składane pod wpływem przekonań ideowych czy wspólnoty politycznej. Tutaj też szukają “osobistego” naruszenia. W jednej z takich spraw Sąd Najwyższy orzekł, że gdy doszło do tzw. kolektywnego znieważenia, osoba wchodząca w skład danej zbiorowości może się domagać ochrony tylko wtedy, gdy jest możliwe stanowcze ustalenie, że wypowiedź właśnie jej dotyczyła.