Dziennikarz odpowiada za rzetelność w procesie cywilnym, a w karnym za podanie nieprawdy

Nawet skazanie dziennikarza za zniesławienie nie przesądza o odpowiedzialności cywilnej gazety

Publikacja: 30.03.2012 09:47

Dziennikarz odpowiada za rzetelność w procesie cywilnym, a w karnym za podanie nieprawdy

Foto: www.sxc.hu

W procesie karnym dziennikarz odpowiada za dochowanie prawdy, w procesie cywilnym wystarczy, jeśli wykaże dochowanie staranności, rzetelności i to, że kierował się interesem społecznym. To sedno czwartkowego wyroku Sądu Najwyższego, który ma znaczenie szersze niż tylko w tej sprawie (sygnatura akt: I CSK 370/11).

Tę sprawę, o 1 mln zł zadośćuczynienia, wytoczył Marian J., jeden z dwóch negatywnych bohaterów głośnej przed kilku laty afery pedofilskiej na warszawskim Żoliborzu. Chodziło o  serię artykułów z lat 2003 – 2004 w

„Super Expressie", który dotarł do filmu pornograficznego z udziałem dziewczynek, według gazety nagranego przez braci J. Zarzut związany z pedofilią postawiono tylko jednemu z nich – Marcinowi J. Tymczasem „SE" pisał tak, jakby także powód miał zarzuty. Prokuratura, która po czterech latach umorzyła śledztwo, wszczęła je na nowo po doniesieniach „SE".

– Skoro policja i prokuratura nie powstrzymały przestępczego procederu, zdecydowaliśmy się dać mieszkańcom wiedzę, dzięki której sami będą mogli chronić swoje dzieci, i opublikowaliśmy fragmenty zdjęć z pedofilskich filmów, dane braci oraz informację o ich miejscu zamieszkania – wyjaśniał Mariusz Ziomecki, ówczesny redaktor naczelny „SE", pozwany obok wydawcy w tej sprawie.

Ich pełnomocnik, adwokat Barbara Kierepka, wskazywała wczoraj przed SN, że dziennikarze dotarli do wszystkich możliwych informatorów, a zdobyte wiadomości składały się na logiczny obraz zachowań J. Działali przy tym w interesie społecznym.

Jednakże autorka tekstów została prawomocnie skazana na dwa lata więzienia (w zawieszeniu) za „zniesławienie dziennikarskie" (art. 212 § 2 kodeksu karnego) i to był główny argument adwokata Michała Jaszewskiego, pełnomocnika z urzędu powoda: – Zgodnie z art. 11 kodeksu postępowania cywilnego ustalenia prawomocnego wyroku skazującego wiążą sąd w postępowaniu cywilnym. Jak można twierdzić, gdy dziennikarz jest skazany, że redakcja nie ponosi odpowiedzialności.

Sąd Najwyższy był innego zdania. – Może to paradoks, ale można być skazanym w sprawie karnej za zniesławienie, a nie ponosić odpowiedzialności cywilnej za naruszenie dóbr osobistych – powiedział sędzia SN Mirosław Bączyk. – Są to dwa różne reżimy prawne. W procesie cywilnym dziennikarz nie musi, jak to jest w karnym, udowadniać prawdziwości tekstu, lecz rzetelność i staranność w dochodzeniu do prawdy. W tej sprawie doszło do naruszenia np. dobrego imienia powoda, ale interes społeczny, waga zagadnienia, uzasadniał podjęcie tematu, a dziennikarze dochowali staranności. W tej sytuacji mieli prawo do pewnych uogólnień i mogli pisać o nim jako oskarżonym, choć formalnie nim nie był.


W procesie karnym dziennikarz odpowiada za dochowanie prawdy, w procesie cywilnym wystarczy, jeśli wykaże dochowanie staranności, rzetelności i to, że kierował się interesem społecznym. To sedno czwartkowego wyroku Sądu Najwyższego, który ma znaczenie szersze niż tylko w tej sprawie (sygnatura akt: I CSK 370/11).

Tę sprawę, o 1 mln zł zadośćuczynienia, wytoczył Marian J., jeden z dwóch negatywnych bohaterów głośnej przed kilku laty afery pedofilskiej na warszawskim Żoliborzu. Chodziło o  serię artykułów z lat 2003 – 2004 w

Pozostało 80% artykułu
Konsumenci
Pozew grupowy oszukanych na pompy ciepła. Sąd wydał zabezpieczenie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Sądy i trybunały
Dr Tomasz Zalasiński: W Trybunale Konstytucyjnym gorzej już nie będzie
Konsumenci
TSUE wydał ważny wyrok dla frankowiczów. To pokłosie sprawy Getin Banku
Nieruchomości
Właściciele starych budynków mogą mieć problem. Wygasają ważne przepisy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Prawo rodzinne
Przy rozwodzie z żoną trzeba się też rozstać z częścią krów