Dziś daje się na to osiem miesięcy. Według sędziów i RPO to nie wystarczy, aby biegli uzgodnili opinię w tak trudnej kwestii. Zdaniem SW na 8 miesięcy przed końcem kary dalsze oddziaływania terapeutyczne nie przyniosą już efektów. Osadzony traci zaś motywację do dalszej pracy nad sobą, gdy dowiaduje się o złożeniu wniosku o uznanie go za mogącego stwarzać zagrożenie.
Czytaj także: Giertych i Dubois ws. śmierci Dawida "Cygana" Kosteckiego
- Służba Więzienna stoi na stanowisku, że niehumanitarnym byłoby pozbawiać skazanych motywacji do pracy nad sobą już na 1,5 roku przed zakończeniem odbywania kary – napisał do Rzecznika Praw Obywatelskich zastępca dyrektora generalnego SW płk Grzegorz Fedorowicz.
Procedury uznawania za osobę stwarzającą zagrożenie
Na mocy ustawy z 22 listopada 2013 r. o postępowaniu wobec osób z zaburzeniami psychicznymi stwarzających zagrożenie życia, zdrowia lub wolności seksualnej innych, dana osoba (która odbyła karę więzienia), może zostać bezterminowo umieszczona w Krajowym Ośrodku Zapobiegania Zachowaniom Dyssocjalnym w Gostyninie. Nie jest to jednak jedyny środek przewidziany w prawie, bowiem ustawa pozwala także na orzeczenie nadzoru prewencyjnego (bez umieszczania w Ośrodku). Jeśli zatem sąd cywilny uznaje więźnia za stwarzającego zagrożenie, decyduje, co wybrać.
A do takiego uznania wystarczy, że przez jakiś czas odbywało się karę w systemie terapeutycznym dla osób z zaburzeniami preferencji seksualnych. Wcześniej konieczny jest zaś wniosek do sądu dyrektora właściwego więzienia czy aresztu. Najwięcej wniosków w takich sprawach wpływa do Sądu Okręgowego w Gdańsku. Na jego obszarze są dwie jednostki penitencjarne, gdzie funkcjonują oddziały terapeutyczne dla sprawców przestępstw popełnionych w związku z zaburzeniami preferencji seksualnych (Zakład Karny w Sztumie i Areszt Śledczy w Starogardzie Gdańskim).