Trzy tygodnie społecznej izolacji mamy za sobą. Tymczasem premier w Sejmie zmroził nas wszystkich informacją, że szczyt zachorowań w Polsce ma być w maju czy w czerwcu. Dlaczego, skoro ograniczyliśmy znacznie kontakty?
To co zawdzięczamy metodzie dystansu społecznego, która została wprowadzona nie oznacza, że epidemia się szybciej wygasi. Bo choć wypłaszcza krzywą wzrostu, o co nam przecież chodziło to może też wydłużać czas do tego szczytu.
Co więc zyskujemy, skoro nie zatrzymaliśmy epidemii?
Pozwala to nam na lepsze przygotowanie służby zdrowia a tym samym zmniejszenie śmiertelności, ale też bardzo wydłuża czas drogi do szczytu epidemii.