- Maski mogą być uzupełnieniem innych zastosowanych środków, gdy te działają. Ale zaczynanie od masek i myślenie, że można (następnie) zatłoczyć autobusy lub wypełnić centra handlowe - to zdecydowanie błąd - wyjaśnił Tegnell.
Tegnell zwrócił uwagę na przypadki takich krajów jak Hiszpania i Belgia, w których noszenie masek jest zalecane, a jednak liczba zakażeń koronawirusem SARS-CoV-2 jest tam mimo to wysoka.
Tegnell odmawia wydania rekomendacji ws. noszenia masek pomimo, że sąsiadujące ze Szwecją kraje nordyckie - Dania, Finlandia i Norwegia - zmieniły w ubiegłym tygodniu swoje stanowisko ws. noszenia masek w miejscach publicznych.
Norwegia rekomenduje noszenie masek w godzinach szczytu w środkach transportu publicznego.
W Danii maski są obowiązkowe w środkach transportu publicznego.
Profesor Jonas Ludvigsson, epidemiolog z Instytutu Karolinska w rozmowie z "Financial Times" tłumaczy, że jednym z powodów, dla którego Szwedzi nie noszą masek jest to, że ufają oni swoim władzom - i jeśli te nie rekomendują noszenia masek, to Szwedzi ich nie noszą.