Pekin do tej pory udaremnia międzynarodowe wysiłki mające na celu śledzenie ustalenie pochodzenia wirusa, który zabił ponad 2,1 mln ludzi na całym świecie. Dopiero niedawno pozwolił zespołowi WHO na wjazd do kraju.
- Jest konieczne, abyśmy dotarli do sedna wczesnych dni pandemii w Chinach i wspieraliśmy międzynarodowe dochodzenie, które naszym zdaniem powinno być solidne i jasne - powiedziała w środę rzeczniczka Białego Domu Jen Psaki.
Poprzednik prezydenta Joe Bidena, Donald Trump, doprowadził Chiny do wściekłości, oskarżając kraj o nieudolną reakcję na początkowy wybuch pandemii w Wuhan.
Chiny starały się zrzucić z siebie winę za ogromne globalne straty w ludziach i ekonomiczne, sugerując - bez przedstawienia dowodów - że wirus pojawił się gdzie indziej.
Długo wyczekiwana misja WHO miała rozpocząć swoją pracę pod ścisłym nadzorem bezpieczeństwa w czwartek, gdy członkowie zespołu zakończyli 14-dniową kwarantannę po przybyciu do Chin.