Stosowanie monitoringu w celu poprawienia bezpieczeństwa, i uchronienia obiektów przed wandalami i chuliganami staje się coraz popularniejsze. Na obiektywy kamer można się natknąć już nie tylko na ulicach czy stadionach piłkarskich, ale również na ścianach bloków czy na klatkach schodowych. Tymczasem nadal nie ma przepisów prawnych, regulujących używanie monitoringu właśnie w prywatnych zasobach mieszkaniowych.
Kamera zagląda do mieszkania
Na problem braku szczegółowych uregulowań dotyczących kwestii monitoringu obywatelskiego zwrócił uwagę w ubiegłym tygodniu urząd Rzecznika Praw Obywatelskich, który wystosował w tej sprawie pismo do Ministra Transportu, Budownictwa i Gospodarki Morskiej.
Do Rzecznika wpływają, bowiem skargi od obywateli, którzy mają wątpliwości dotyczące systemów monitoringu w budynkach mieszkalnych, które często są instalowane bez uprzedniej zgody, a nawet wiedzy samych mieszkańców. Na przykład w jednej ze skarg najemca lokalu komunalnego twierdził, że zainstalowane na budynku kamery obejmują swoim zasięgiem część pomieszczeń jego mieszkania, przez co dochodzi do naruszenia jego prawa prywatności.
Osoba, która uzna, iż jej wizerunek został w wyniku nagrań monitoringu wykorzystany w nieuprawniony sposób, każdorazowo musi poszukiwać ochrony prawnej na drodze sądowej, mając świadomość, iż dowodzenie bezprawności działania może powodować znaczne trudności.
RPO zwraca uwagę, że we wspólnotach czy spółdzielniach mieszkaniowych jeśli decyzję o zainstalowaniu kamer na klatkach schodowych, w windach czy w garażach podejmują uprawnione do tego organy, to sami lokatorzy nie dysponują możliwościami kontrolowania w jakim zakresie wykorzystywane są zarejestrowane obrazy.