Przy okazji prac nad ustawą 500+ rząd wprowadził zmiany do ustawy o ochronie danych osobowych. Na pierwszy rzut oka niewinne. Prawnicy nie mają jednak złudzeń.
– To granat wrzucony do dobrze działającego systemu ochrony danych w administracji rządowej i samorządowej – ostrzega dr Paweł Litwiński z Instytutu Allerhanda.
Zbiorowy, czyli kto
– Dziś, gdy minister Ziobro zwraca się do powiatów o podanie nazwisk prawników, którzy odmówili udzielania bezpłatnej pomocy prawnej, musi się powołać na konkretną podstawę prawną – tłumaczy dr Paweł Litwiński. – Po tej zmianie już nie musi, powiaty i minister będą już jednym administratorem tych danych. Oznacza to, że przekazywanie danych będzie odbywało się tak jak dziś między wydziałami tego samego urzędu.
Ustawa 500+ zmienia bowiem definicję administratora danych (art. 38 tej ustawy).
Obecnie za poszczególne czynności przetwarzania danych osobowych w sferze publicznej są odpowiedzialni indywidualnie ustalani administratorzy danych, czyli konkretne organy państwowe i samorządu terytorialnego oraz jednostki organizacyjne państwowe i komunalne. Mówi o tym art. 3 ust. 1 w związku z art. 7 pkt 4 ustawy o ochronie danych osobowych.