– Zakończyliśmy wszystkie wyliczenia podstawowych wskaźników makroekonomicznych, ale najpierw musi się z nimi zapoznać Rada Ministrów – powiedziała „Rz” Katarzyna Zajdel-Kurowska, wiceminister finansów. – Rząd ma dziś dyskutować nad aktualizacją programu. Po posiedzeniu dokument zostanie upubliczniony.
Wiceminister nie chciała zdradzić szczegółów zmian wprowadzonych w programie. Wiadomo, że wszystkie szacunki makroekonomiczne dotyczące najbliższych trzech lat, które znalazły się w projekcie ustawy budżetowej na przyszły rok, są już nieaktualne. W rządowej autopoprawce zweryfikowano prognozę przyszłorocznego wzrostu gospodarczego z 4,8 do 3,7 proc. Minister finansów Jacek Rostowski zdradził też, że poziom konsumpcji indywidualnej obniżono z 5,1 do 4,4 proc.
Ekonomiści sądzą, że resort finansów bardzo mocno ściął także pozostałe wskaźniki. W obliczu światowego kryzysu nie ma bowiem żadnych szans, aby uzyskać w 2009 roku 10- proc. wzrost wartości inwestycji czy 6-procentowy eksportu.Nieoficjalnie mówi się nawet, że niewykluczone jest dalsze cięcie prognozy przyszłorocznego wzrostu gospodarczego do poziomu około 3 proc. Większość ekonomistów nawet taki szacunek uważa za bardzo optymistyczny. Ich zdaniem w 2009 roku polska gospodarka będzie się rozwijała w tempie nie wyższym niż 2 proc.
– Nigdy nie było tak, aby rządowe prognozy należały do najbardziej optymistycznych – wyjaśnił były minister finansów Mirosław Gronicki. –Wręcz odwrotnie, zawsze charakteryzowało je raczej konserwatywne podejście. Tymczasem obecnie to właśnie rząd ma najwyższe szacunki wzrostu.
Jednak Zespół Doradców Strategicznych Prezesa Rady Ministrów patrzy na przyszły rok bardziej pesymistycznie. – Według oceny Instytutu Badań Strukturalnych wzrost PKB w całym 2009 roku nie przekroczy prawdopodobnie 3 proc., przy czym prawdopodobny scenariusz to przedział 2,5 – 3 proc. – wyjaśnia jeden z ekonomistów zespołu Maciej Bukowski.