Reklama

Deflacja stoi u bram

W ciągu najbliższych dwóch lat inflacja będzie się obniżać. Może dojść nawet do spadku cen. Część ekonomistów uważa, że deflacja wystąpi też w Polsce

Publikacja: 05.01.2009 03:00

Deflacja stoi u bram

Foto: Fotorzepa, Seweryn Sołtys

Dane GUS na temat grudniowej inflacji poznamy dopiero w połowie stycznia. Jednak już w piątek swoje szacunki za ubiegły miesiąc przedstawiło Ministerstwo Finansów. Resort oczekuje jej obniżenia się do 3,4 proc., a ekonomiści mówią: to dopiero początek spadku wskaźnika inflacji w Polsce. Umożliwi to RPP większe, niż jeszcze niedawno sądzono, obniżki stóp procentowych.

[wyimek]1,7 proc. wyniósł w listopadzie spadek cen w Stanach Zjednoczonych w stosunku do października[/wyimek]

OECD szacuje, że w tym roku inflacja w większości krajów rozwiniętych spadnie do około 1 proc. W Japonii średnioroczny poziom może nawet oscylować wokół 0,3 proc. Kraje strefy euro zaś czeka spadek do 1,4 proc. Zdaniem ekspertów organizacji tylko w dwóch państwach na świecie w 2009 roku poziom inflacji wzrośnie – w Islandii i Meksyku.

– W sytuacji gdy świat czeka ostre spowolnienie i recesja, naturalną rzeczą jest jednoczesny spadek inflacji – mówi prof. Stanisław Gomułka, ekonomista BCC. – Kilka państw może nawet stanąć w obliczu deflacji. Ten problem dotknie Stany Zjednoczone, gdzie w listopadzie w porównaniu do października ceny obniżyły się o 1,7 proc., co było największym spadkiem od 1947 roku. Zdaniem ekonomisty największy wpływ na to miały taniejące paliwa. Dodatkowo obserwowaliśmy dość znaczne umacnianie się dolara.

[srodtytul]Bolączka krajów rozwiniętych[/srodtytul]

Reklama
Reklama

Profesor Witold Orłowski z PricewaterhouseCoopers uważa, że ryzyko deflacji można zaobserwować praktycznie we wszystkich krajach rozwiniętych. – W Polsce także będziemy obserwować zjawiska deflacyjne, ale na przeciwnym biegunie znajdą się rosnące ceny węgla czy energii – mówi ekonomista.

– Takiego zjawiska dawno nie obserwowaliśmy, aby w ciągu czterech – pięciu miesięcy całkowicie odwróciły się oczekiwania: od strachu przed inflacją do strachu przed deflacją – mówi Janusz Jankowiak, ekonomista Polskiej Rady Biznesu. – Przypomnę, że jeszcze w czerwcu EBC podnosił stopy procentowe, aby już po czterech miesiącach je ciąć.

Jego zdaniem realna groźba deflacji istnieje w ujęciu miesięcznym dla USA i strefy euro, ale już po sześciu – ośmiu miesiącach znów odezwą się głosy straszące inflacją. – Będą one o tyle nieuzasadnione, że moim zdaniem jeszcze w 2010 roku gospodarka dość ostro będzie hamowała – wyjaśnia Jankowiak. Ceny zaczną rosnąć dopiero w 2011 roku.

[srodtytul]Żywność i paliwa w dół[/srodtytul]

Prognozy inflacji dla Polski na ten rok wahają się od niespełna 2 proc. do ponad 3 proc. Zwolennicy niskiej inflacji najczęściej wskazują na spadające ceny żywności i paliw. – Z tego powodu w pierwszym półroczu możliwa jest nawet przejściowa deflacja – wyjaśnia Dariusz Winek, ekonomista BGŻ. 

Jarosław Janecki z Societe Generale zwraca dodatkowo uwagę na fakt, że w pierwszym półroczu niższe będą niż w analogicznym okresie poprzedniego roku ceny paliw regulowane oraz niektóre ceny żywności. – W drugiej części 2009 roku inflacja może nieznacznie wzrosnąć, niemniej jest duża szansa utrzymywania się jej w przedziale odchyleń celu inflacyjnego banku centralnego (2,5 proc.) – mówi Janecki.

Reklama
Reklama

[srodtytul]Można ciąć stopy[/srodtytul]

Poza tym – jak twierdzi Marcin Mrowiec z Pekao SA – słabszy popyt, z jakim zapewne będziemy mieli do czynienia, oznacza niższe zamówienia dla krajowych firm. Przełoży się to m.in. na mniejszą zdolność tych firm do dawania podwyżek pracownikom, a mniejsze zakupy u kooperantów z kolei przełożą się na gorsze nastroje. – Także słabszy globalny popyt wpłynie na silne spadki cen surowców i energii, m.in. ropy naftowej, co z kolei obniży koszty, pozwalając na spadek cen produktów finalnych – wyjaśnia ekonomista. – Te czynniki już teraz widoczne są w znacznie zredukowanej presji inflacyjnej, natomiast do końca 2009 r. ceny powinny spaść w okolice celu inflacyjnego RPP, co już teraz daje podstawy do cięcia stóp. Zdaniem prof. Stanisława Gomułki stopa referencyjna NBP powinna spaść z obecnych 5 proc. do około 4 proc. w połowie 2009 r. i może nawet do 3 proc. pod koniec roku 2010.

[i]Więcej prognoz

[link=http://www.oecd.org]www.oecd.org[/link][/i]

Dane GUS na temat grudniowej inflacji poznamy dopiero w połowie stycznia. Jednak już w piątek swoje szacunki za ubiegły miesiąc przedstawiło Ministerstwo Finansów. Resort oczekuje jej obniżenia się do 3,4 proc., a ekonomiści mówią: to dopiero początek spadku wskaźnika inflacji w Polsce. Umożliwi to RPP większe, niż jeszcze niedawno sądzono, obniżki stóp procentowych.

[wyimek]1,7 proc. wyniósł w listopadzie spadek cen w Stanach Zjednoczonych w stosunku do października[/wyimek]

Pozostało jeszcze 88% artykułu
Reklama
Dane gospodarcze
Fitch ostrzega Polskę. Perspektywa ratingu spada przez rosnący deficyt
Dane gospodarcze
Obniżka stóp już przesądzona? Kiepskie dane z amerykańskiego rynku pracy
Dane gospodarcze
Adam Glapiński: Mrożenie cen energii elektrycznej ważnym czynnikiem dla RPP
Dane gospodarcze
G20 to elitarny klub. Czy daje realne korzyści?
Dane gospodarcze
Polska jest już 20. gospodarką świata. Czy możemy awansować jeszcze wyżej?
Reklama
Reklama