Nie sprawdziły się zapowiedzi o powszechnych powrotach emigrantów do kraju. Według Eurostatu z powodu migracji ubyło nam w tym roku około 15,4 tys. mieszkańców.
– Mimo że za granicą też jest kryzys, zainteresowanie tamtejszych firm zatrudnianiem Polaków jest duże. Z drugiej strony w Polsce nie ma już problemu z chętnymi do wyjazdu, bo sytuacja na rynku pracy się pogorszyła – mówi Krzysztof Inglot z Work Service. Firma wysyła m.in. pracowników medycznych do Wielkiej Brytanii i budowlanych do Belgii. Popularna jest też Norwegia. Jak informuje tamtejszy urząd statystyczny, w ciągu dziewięciu miesięcy przyjechało tam 7,2 tys. Polaków, podczas gdy wyjechało 3,1 tys. Migracja netto do tego kraju jednak spada. W zeszłym roku saldo wynosiło 10,1 tys., a w tym 4,1 tys.
– Firmy dużo mówiły o kolejkach chętnych z zagranicy planujących powrót do kraju. Teraz wygląda na to, że chciały raczej skłonić pracowników do rezygnacji z podwyżek płac i docenienia miejsc pracy – mówi właściciel jednej z dużych agencji zatrudnienia.
Maria Drozdowicz-Bieć, ekonomistka z SHG, przypomina, że za granicę decydują się jechać coraz częściej ludzie młodzi, a oni zazwyczaj podejmują decyzję na wiele lat, zmienia się więc nastawienie do emigracji: z podreperowania budżetu w Polsce na wyjazd na stałe. Z badania kondycji województw wynika, że stopa bezrobocia ponadprzeciętnie wzrosła w województwie lubuskim, a nie wzrosła w województwach podkarpackim i podlaskim, które mają emigracyjne tradycje. – Gdyby emigranci zaczęli wracać, bezrobocie rosłoby tam szybciej – tłumaczy ekonomistka. Województwo lubuskie pogrążyło zaś załamanie gospodarczych kontaktów przygranicznych z Niemcami. Ale mieszkańcy tego regionu nie są klasycznymi emigrantami, oni mieszkają w Polsce, a pracowali w Niemczech.
Regina Chrzanowska, dyrektor powiatowego urzędu pracy w Krośnie, przyznaje, że najwięcej powrotów z zagranicy miało miejsce na początku roku: – Wtedy byli emigranci się rejestrowali, a potem występowali o dotacje na rozpoczęcie własnego biznesu – mówi. Także Jerzy Welke, szef PUP w Braniewie, uważa, że w tym roku, tak jak w poprzednich latach, ludzie decydują się na sezonowe migracje zarobkowe i wracają jesienią: – W ciągu trzech ostatnich miesięcy zarejestrowało się u nas ok. 500 nowych osób, na pewno część z nich to sezonowi emigranci.