W łódzkim centrum usług księgowo-finansowych Infosys BPO połowa spośród przyjętych w tym roku 150 pracowników to cudzoziemcy. – Potrzebujemy specjalistów z bardzo specyficznymi kompetencjami w doradztwie procesowym i pracowników ze znajomością unikalnych języków. Takich ludzi trudno jest znaleźć w kraju – wyjaśnia Krystian Bestry, dyrektor zarządzający Infosys BPO Europe i wiceprezes Związku Liderów Sektora Usług Biznesowych w Polsce (ABSL).
Związek postuluje teraz uproszczenie przepisów dotyczących zatrudniania ekspertów z zagranicy, zwłaszcza tych spoza Unii; podkreśla, że w perspektywie kilku lat Polska będzie potrzebować silnego wsparcia z zagranicy. – W usługach biznesowych liczy się czas reakcji; często trzeba szybko zatrudnić specjalistę, a przy obecnych procedurach trwa to do kilku miesięcy – argumentuje Paweł Panczyj z Ernst & Young.
[srodtytul]Do Polski dla kariery[/srodtytul]
Krystian Bestry zapewnia, że nie chodzi o masowe ściąganie tańszych pracowników z Azji, a o konkurencyjność polskich centrów; muszą zapewnić niezbędnych specjalistów, by zgodnie z prognozą podwoić w ciągu pięciu lat zatrudnienie (do 100 tys. osób). – Oceniamy, że ok. 5 – 10 proc. tego wzrostu przypadnie na ekspertów z zagranicy – ocenia Bestry.
Polska, uchodząca za kraj, który w UE oparł się kryzysowi, stała się też dla przybyszów z biedniejszych regionów świata atrakcyjnym miejscem, gdzie mogą rozpocząć międzynarodową karierę. Agnieszka Polarczyk-Białek, menedżer ds. rekrutacji we wrocławskim centrum badawczo-rozwojowym Nokia Siemens Networks, które zatrudni w tym roku łącznie 500 programistów, dostaje co miesiąc kilkadziesiąt zgłoszeń od kandydatów z Rumunii, Białorusi czy Indii. – Cudzoziemcy to już ok. 5 – 10 proc. pracowników centrum – dodaje.