Spośród 18 prognoz, które pozyskaliśmy od analityków makroekonomicznych, tylko jedna zakłada, że Rada Polityki Pieniężnej nie obniży w środę stóp procentowych. Pozostali eksperci i zespoły oczekują cięcia, i to od razu o 50 pkt baz. Słowem, nawet obniżka o „standardowe” 25 pkt baz. byłaby niespodzianką. Co więcej, choć cięcie o 50 pkt baz. jest scenariuszem bazowym, to ekonomiści PKO Banku Polskiego zauważają, że wyceny rynkowe wskazują na niezerowe prawdopodobieństwo jeszcze silniejszej obniżki, o 75 pkt baz.
Czytaj więcej
Inflacja w kwietniu była najniższa od dziewięciu miesięcy i lekko niższa od wielu prognoz, w tym...
Ostatni raz Rada Polityki Pieniężnej obniżyła stopy procentowe we wrześniu i październiku 2023 r., łącznie o 100 pkt baz. Wówczas była posądzana o to, że cięcie to ruch wyborczy. Teraz obniżka zbiegłaby się z kolejnym głosowaniem przy urnach. O obniżkę stóp prosiła albo wręcz jej żądała w ostatnich miesiącach część kandydatów na prezydenta, m.in. Rafał Trzaskowski, Karol Nawrocki i Szymon Hołownia. – Rozumiem zasady walki politycznej, ale nie spodziewaliśmy się, że aż tak będzie to wyglądało – komentował w kwietniu te apele Adam Glapiński.
Dlaczego RPP ma obniżyć stopy procentowe?
Niemniej argumenty za obniżką stóp procentowych są dalekie od kalendarza wyborczego: to m.in. hamowanie rocznej dynamiki płac w sektorze przedsiębiorstw z dwucyfrowej do poniżej 8 proc. oraz słabszy od oczekiwań wzrost gospodarczy w pierwszym kwartale (według średniej prognoz dla „Rzeczpospolitej” o około 3,1 proc. r./r., wobec przewidywanych 3,5 proc. w marcowej projekcji NBP).
Do tego dochodzi niższa od prognoz inflacja w pierwszych miesiącach 2025 r. (4,9 proc. r./r. w pierwszym kwartale, 4,2 proc. w kwietniu) i perspektywa jej trwałego spadku do pasma odchyleń od celu NBP (czyli do 3,5 proc. i niżej) od lipca. – Prognozujemy, że w drugiej połowie roku, po wygaśnięciu efektu bazy odmrożenia cen energii z lipca 2024 r., inflacja powróci do przedziału dopuszczalnych wahań wokół celu NBP i zbliży się do 3 proc. r./r. – komentują ekonomiści ING Banku Śląskiego.