Rada Polityki Pieniężnej po raz ostatni zmieniła stopy procentowe w październiku. Obniżyła wtedy główną stopę NBP z 6 do 5,75 proc. Wcześniej, we wrześniu, ku ogromnego zaskoczeniu inwestorów i analityków, ścięła ją o 0,75 pkt proc. Po październikowych wyborach do parlamentu skłonność RPP do łagodzenia polityki pieniężnej wyraźnie jednak zmalała.
Prezes NBP Adam Glapiński w ostatnich miesiącach sygnalizował, że najbardziej prawdopodobnym scenariuszem jest stabilizacja stóp procentowych do końca br. Jak tłumaczył, na przełomie I i II kwartału br. inflacja spadnie wprawdzie w okolice celu NBP (2,5 proc. rok do roku z dopuszczalnymi odchyleniami o 1 pkt proc.), ale tylko przejściowo. W dalszej części roku inflacja znów zacznie przyspieszać, ale to, jak bardzo, zależało będzie przede wszystkim od harmonogramu wygaszania przez rząd tzw. tarczy antyinflacyjnej. Na konferencji prasowej po lutowym posiedzeniu RPP Glapiński podkreślał jednak, że nawet gdyby rząd do końca roku utrzymywał obniżoną do zera stawkę VAT na podstawowe artykuły żywnościowe oraz kontynuował mrożenie cen energii, inflacja i tak wzrosłaby w okolice 4 proc. Podwyższenie stawki VAT na żywność do 5 proc. i odmrożenie cen energii podbiłoby inflację w okolice 8 proc.