Kurs jena testuje cierpliwość rządu w Tokio i Banku Japonii

Japońska waluta stała się najsłabsza od 15 lat wobec euro i od listopada wobec dolara amerykańskiego. Coraz bardziej możliwa jest interwencja na rynku.

Publikacja: 29.06.2023 03:00

Wzór nowo zaprojektowanego japońskiego banknotu 10 000 jenów, z trójwymiarową technologią holografic

Wzór nowo zaprojektowanego japońskiego banknotu 10 000 jenów, z trójwymiarową technologią holograficzną zapobiegającą fałszerstwom

Foto: Bloomberg

Za 1 dolara płacono podczas środowej sesji nieco ponad 144 jeny, czyli najwięcej od pierwszej połowy listopada. Od początku roku japońska waluta osłabła o 9 proc. wobec amerykańskiej, a spośród walut z rynków rozwiniętych bardziej straciła na wartości do dolara tylko korona norweska, która osłabła o 9,1 proc. Strata jena do euro w okresie od początku roku wyniosła natomiast 11 proc. W środę kurs sięgnął prawie 158 jenów za 1 euro, czyli najwyższego poziomu od 2008 r.

Granice deprecjacji

We wrześniu zeszłego roku Bank Japonii dokonał interwencji na rynku walutowym, po tym gdy notowania doszły do 146 jenów za 1 dolara, a w październiku przeprowadził silniejszą interwencję, gdy sięgnęły one 152 jenów za 1 dolara. Tym razem wielu analityków podejrzewa, że do interwencji może dojść, jeśli notowania dojdą do 150 jenów za 1 dolara. Masato Kanda, wiceminister finansów odpowiedzialny za kwestię międzynarodowe (w tym za kurs jena), zapowiedział w środę, że „władze odpowiedzą”, jeśli dojdzie do nadmiernych ruchów na rynku walutowym.

– Oni wkroczą do akcji dopiero, gdy notowania jena przekroczą 150 jenów za 1 dolara. Co prawda interweniowali na rynku w zeszłym roku, ale interwencja jest obecnie ostatnią opcją – twierdzi Hideo Kumano, ekonomista z Dai-ichi Life Research Institute.

Czytaj więcej

Jen najsłabszy od siedmiu miesięcy. To skutek polityki Banku Japonii

W rękach decydentów

Głównym powodem osłabienia japońskiej waluty jest to, że Bank Japonii wciąż prowadzi ultraluźną politykę pieniężną (utrzymując główną stopę procentową na poziomie -0,1 proc.), podczas gdy amerykański Fed i Europejski Bank Centralny przez ostatnie kilkanaście miesięcy agresywnie podwyższały stopy procentowe. Przepaść pomiędzy stopami procentowymi w Kraju Kwitnącej Wiśni a w USA i w strefie euro najprawdopodobniej powiększy się w nadchodzących miesiącach. Tylko nieliczni analitycy spodziewają się, że główna stopa Banku Japonii zostanie w tym roku podniesiona do 0 proc. W ankiecie przeprowadzonej przez agencję Bloomberg wśród 36 analityków tylko dwóch wskazało, że do takich podwyżek dojdzie już w trzecim kwartale. Pozostali stwierdzili, że stopy procentowe w Japonii pozostaną na obecnym poziomie przynajmniej do końca 2023 r.

– Presja na jena nie powinna już mocno eskalować. Fed zbliża się przecież do momentu zakończenia podwyżek stóp procentowych i prawdopodobnie podniesie je już tylko raz lub najwyżej dwa razy. Jen nie doświadcza takiej samej dynamiki spadkowej jak w zeszłym roku – ocenia Atsushi Takeda, główny ekonomista Itochu Research Institute.

Czytaj więcej

Gospodarka Japonii ożyła, ale rośnie deficyt handlowy

Osłabieniu jena towarzyszy hossa na giełdzie. Tokijski indeks Nikkei 225 niedawno znalazł się najwyżej od 33 lat. Słabszy jen jest uznawany za czynnik wspierający zyski japońskich eksporterów, czyli spółek dominujących na giełdzie w Tokio.

Słaby jen podsyca też jednak inflację, która jak na japońskie standardy stała się dosyć podwyższona. Szczyt osiągnęła w styczniu, na poziomie 4,3 proc. W maju niespodziewanie jednak wyhamowała do 3,2 proc. Bank Japonii dotychczas uzasadniał trzymanie się ultraluźnej polityki tym, że skok inflacji widziany w ostatnich 12 miesiącach jest tylko tymczasowy i związany ze wzrostem cen surowców energetycznych. Osłabienie jena podważa jednak dotychczasową strategię Banku Japonii i może go skłaniać do przynajmniej werbalnej interwencji.

Za 1 dolara płacono podczas środowej sesji nieco ponad 144 jeny, czyli najwięcej od pierwszej połowy listopada. Od początku roku japońska waluta osłabła o 9 proc. wobec amerykańskiej, a spośród walut z rynków rozwiniętych bardziej straciła na wartości do dolara tylko korona norweska, która osłabła o 9,1 proc. Strata jena do euro w okresie od początku roku wyniosła natomiast 11 proc. W środę kurs sięgnął prawie 158 jenów za 1 euro, czyli najwyższego poziomu od 2008 r.

Pozostało 86% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Dane gospodarcze
Gospodarka USA rozczarowała. Słaby wzrost PKB w pierwszym kwartale
Dane gospodarcze
Lepsze nastroje w niemieckiej gospodarce. Najgorsze już minęło?
Dane gospodarcze
Węgrzy znów obniżyli stopy procentowe
Dane gospodarcze
Mniejsza szara strefa. Ale rynku alkoholi to nie dotyczy
Dane gospodarcze
GUS: płace wciąż rosną. Z zatrudnieniem nie jest tak dobrze
Materiał Promocyjny
Co czeka zarządców budynków w regulacjach elektromobilności?