W czwartek rano euro kosztowało niespełna 4,72 zł, minimalnie więcej niż w środę, w dniu decyzji RPP. We wtorek kurs ten był wyraźnie poniżej 4,70 zł. Za dolara trzeba było w czwartek około godz. 9:00 zapłacić ponad 4,71 zł w porównaniu do około 4,66 zł we wtorek.
Zmiany kursu złotego od wtorku nie wynikały jednak tylko z posiedzenia RPP, której decyzja okazała się inna niż oczekiwała większość obserwatorów polskiej polityki pieniężnej. W środę dolar wyraźnie umacniał się wobec euro, a w czwartek rano ten ruch był kontynuowany. „Dolarowi pomogły gorsze od oczekiwań wyniki Republikanów w wyborach uzupełniających do Kongresu, które zmniejszyły prawdopodobieństwo całkowitego przejęcia (przez tę partię – red.) obu izb parlamentu” – wyjaśniają analitycy z Santander Bank Polska. Aprecjacja dolara wobec euro to otoczenie, które zwyczajowo jest niekorzystne dla złotego.
Czytaj więcej
Rada Polityki Pieniężnej na listopadowym posiedzeniu ponownie utrzymała stopy procentowe na niezm...
Przed decyzją RPP oczekiwania analityków były bardzo zróżnicowane. W ankiecie „Rzeczpospolitej” na 21 zespołów 14 spodziewało się w środę podwyżki stopy referencyjnej, w większości o 0,25 pkt proc., choć były też głosy, że podwyżka będzie większa. Pozostałych siedem zespołów założyło stabilizację stóp. W dniach tuż przed posiedzeniem RPP część z uczestników naszej ankiety zmieniła jednak zdanie, a grono tych, którzy oczekiwali powtórki październikowej decyzji Rady, nieco się powiększyło.
Na pewne rozczarowanie inwestorów decyzją RPP wskazywać może to, że w środę i w czwartek rano złoty tracił na wartości nie tylko wobec euro i dolara, ale też wobec forinta i korony czeskiej. Były to jednak niewielkie zmiany. Większe było przełożenie postanowienia RPP na rynek obligacji skarbowych, choć ze względu na rekordowo późną porę publikacji komunikatu tego gremium (18:25), uwidoczniło się ono dopiero w czwartek. Dotyczyło to przede wszystkich obligacji krótkoterminowych. Rentowność dwulatek rano zbliżała się do 7,5 proc., podczas gdy w środę przekraczała 7,7 proc., a jeszcze na początku listopada była powyżej 8,5 proc.