Za rok inflacja będzie o połowę niższa

W październiku ceny towarów i usług konsumpcyjnych podskoczyły o 17,9 proc. rok do roku, najbardziej od 1996 roku. Dobra wiadomość jest taka, że po ostatnim ataku na początku 2023 r., inflacja zapewne zacznie odpuszczać.

Publikacja: 02.11.2022 03:00

Za rok inflacja będzie o połowę niższa

Foto: Adobe Stock

We wrześniu wskaźnik cen towarów i usług konsumpcyjnych (CPI), główna miara inflacji w Polsce, wzrósł o 17,2 proc. rok do roku, a w sierpniu o 16,1 proc. Październikowy skok inflacji był więc łagodniejszy niż miesiąc wcześniej, a część ekonomistów uważa, że listopad i grudzień przyniesie jej stabilizację. Scenariusz jej wzrostu powyżej 20 proc. rok do roku nie jest jeszcze wykluczony. Może zrealizować się na początku 2023 r., ale będzie to w dużej mierze efekt statystyczny, związany z niską bazą odniesienia po wprowadzeniu tzw. tarczy antyinflacyjnej na początku br. Ekonomiści są jednak zgodni co do tego, że od II kwartału wzrost CPI zacznie już hamować. Różnice zdań dotyczą tylko tempa tego procesu.

Węglowa deflacja

Od roku ekonomiści niemal stale mylili się nie tylko w prognozach inflacji, ale nawet w jej szacunkach dotyczących mijających już miesięcy. To rzutuje na wiarygodność prognoz formułowanych dzisiaj. W odniesieniu do danych październikowych, opublikowanych w poniedziałek, ekonomiści – przeciętnie rzecz biorąc – mieli jednak rację. To może oznaczać, że inflacja stała się nieco bardziej zrozumiała i przewidywalna.

Czytaj więcej

20 proc. inflacji jest coraz bardziej prawdopodobne

Do przyspieszenia inflacji w największym stopniu przyczyniły się ceny żywności i napojów bezalkoholowych, które mają największą wagę w CPI. Towary z tej kategorii podrożały w październiku o 21,9 proc. rok do roku, po 19,3 proc. we wrześniu. Tylko w ciągu miesiąca ceny żywności wzrosły o 2,7 proc., znacznie bardziej, niż sugerowałby sezonowy wzorzec. Nie licząc kwietnia, gdy ceny podskoczyły aż o 4,2 proc., to najwyższy wynik od co najmniej 2010 r. – Odzwierciedla to z jednej strony gwałtowny wzrost cen surowców rolnych, z drugiej zaś wtórne efekty drożejących nośników energii, widoczne w cenach żywności przetworzonej – skomentowała Urszula Kryńska, ekonomistka z PKO BP. – Na pewien oddech, wynikający z nieco słabszego tempa wzrostu cen surowców rolnych, możemy liczyć na początku 2023 r. – dodała.

Przyspieszenie wzrostu cen żywności dodało do rocznej inflacji CPI 0,7 pkt proc. Około 0,1 pkt proc. dodał wzrost cen paliw do prywatnych środków transportu, który wyniósł 19,5 proc. rok do roku, po 18,3 proc. we wrześniu. To pierwszy raz od czerwca, gdy wzrost cen paliw nabrał impetu. W stosunku do września podrożały one o 4,1 proc.

Pierwszy raz od lutego wyhamował natomiast wzrost cen nośników energii (prąd, gaz, opał). Wyniósł 41,7 proc. rok do roku, po 44,2 proc. we wrześniu. To prawdopodobnie efekt wyjątkowo ciepłej jesieni, która zahamowała wzrost cen opału. We wrześniu podrożał on aż o 172 proc. rok do roku (dane październikowe poznamy w połowie listopada). – W najbliższym czasie uderzy w nas węglowa deflacja – twierdzą ekonomiści z mBanku. Według nich to może właśnie sprawić, że w tym roku inflacja istotnie wyższa niż w październiku już nie będzie.

Efekty drugiej rundy

Najprawdopodobniej inflacja podskoczy ponownie na początku 2023 r. Począwszy od II kwartału, powinna już hamować, choć ekonomiści nie są zgodni co do tego, jak szybko. Część z nich uważa, że wysoka inflacja bazowa – nieobejmująca cen energii i żywności – świadczy o tym, że presja na wzrost cen jest uporczywa. W październiku, jak szacują ekonomiści, inflacja bazowa wyniosła około 11,1 proc., po 10,7 proc. we wrześniu (oficjalne dane poda w połowie miesiąca NBP).

Czytaj więcej

Andrzej Stec: Inflacyjny horror trwa w najlepsze

– Zauważamy tu rozlewanie się inflacji na szeroki wachlarz towarów i usług ze względu na przekładanie wysokich cen energii przez producentów i sprzedawców na ceny dla konsumenta (tzw. efekty drugiej rundy) -–tłumaczy Kamil Łuczkowski, ekonomista z Banku Pekao. – Mimo niższych obecnie rynkowych cen nośników energii efekty drugiej rundy i tak muszą się przefiltrować przez gospodarkę, co jest procesem rozłożonym w czasie. Co więcej, z końcem 2022 r. wielu firmom kończą się obecne kontrakty na dostawy energii, a te podpisywane na przyszły rok będą bardzo drogie. Dlatego inflacja bazowa będzie dalej rosnąć, a jej szczyt w tym cyklu zobaczymy nie wcześniej niż w I kwartale 2023 r. – dodaje.

Przeciętnie w 2023 r. ekonomiści spodziewają się obecnie inflacji na poziomie około 13–14 proc., po około 14,5 proc. w br. To oznaczałoby, że w ostatnich miesiącach przyszłego roku inflacja byłaby jednocyfrowa.

Przerwa w cyklu

Na perspektywę spadku inflacji powołuje się obecnie większość członków Rady Polityki Pieniężnej, opowiadająca się za przerwaniem cyklu podwyżek stóp procentowych. Zwolennicy dalszego ich podnoszenia argumentują, że nawet jeśli inflacja za rok rzeczywiście będzie dużo niższa niż obecnie, to jednocześnie wciąż będzie daleka od celu NBP, tj. 2,5 proc.

Czytaj więcej

Ile jest dziś warte 500 plus? Wartość świadczenia drastycznie spadła

Ankietowani przez nas ekonomiści w większości oczekują, że na najbliższym posiedzeniu, zaplanowanym na przyszłą środę, RPP podwyższy stopę referencyjną NBP o 0,25 pkt proc., do 7 proc. – Na tym poziomie, jak wskazują wypowiedzi poszczególnych członków RPP, cykl podwyżek stóp prawdopodobnie zostanie zatrzymany na dłużej, ale nie zostanie definitywnie zakończony – ocenia Monika Kurtek, główna ekonomistka Banku Pocztowego.

We wrześniu wskaźnik cen towarów i usług konsumpcyjnych (CPI), główna miara inflacji w Polsce, wzrósł o 17,2 proc. rok do roku, a w sierpniu o 16,1 proc. Październikowy skok inflacji był więc łagodniejszy niż miesiąc wcześniej, a część ekonomistów uważa, że listopad i grudzień przyniesie jej stabilizację. Scenariusz jej wzrostu powyżej 20 proc. rok do roku nie jest jeszcze wykluczony. Może zrealizować się na początku 2023 r., ale będzie to w dużej mierze efekt statystyczny, związany z niską bazą odniesienia po wprowadzeniu tzw. tarczy antyinflacyjnej na początku br. Ekonomiści są jednak zgodni co do tego, że od II kwartału wzrost CPI zacznie już hamować. Różnice zdań dotyczą tylko tempa tego procesu.

Pozostało 87% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Dane gospodarcze
Gospodarka USA rozczarowała. Słaby wzrost PKB w pierwszym kwartale
Dane gospodarcze
Lepsze nastroje w niemieckiej gospodarce. Najgorsze już minęło?
Dane gospodarcze
Węgrzy znów obniżyli stopy procentowe
Dane gospodarcze
Mniejsza szara strefa. Ale rynku alkoholi to nie dotyczy
Dane gospodarcze
GUS: płace wciąż rosną. Z zatrudnieniem nie jest tak dobrze