Czy Polska jest bogatym i rozwiniętym krajem. PiS i ekonomiści mają różne zdania

Pod względem wielkości gospodarki zajmujemy szóstą pozycję w Unii Europejskiej i 23. na świecie. Ale jeśli chodzi o poziom zamożności, to wciąż nam daleko nawet do unijnej średniej.

Publikacja: 14.04.2022 21:00

Czy Polska jest bogatym i rozwiniętym krajem. PiS i ekonomiści mają różne zdania

Foto: Adobe Stock

Ze strony polityków PiS od czasu do czasu pada stwierdzenie, że Polska jest już bogatym krajem, na tyle bogatym, że stać nas na różne rzeczy, np. na rezygnację z funduszy pomocowych UE. Czy rzeczywiście tak jest? – To zależy, jaką miarę zamożności byśmy wzięli pod uwagę, ale te najważniejsze pokazują, że choć ostatnie dekady to duży postęp, to dystans do krajów rozwiniętych jest mimo wszystko bardzo duży – odpowiadają ekonomiści.

19. miejsce w UE

Dużą poprawę widać przykładowo w wielkości samej gospodarki, mierzonej wartością PKB. Z danych Międzynarodowego Funduszu Walutowego wynika, że w 2021 r. wytworzony dochód wyniósł ok. 655 mld dol. (ok. 2,6 bln zł), co stawiało nas na 23. miejscu na świecie, tymczasem w 1990 r. było to zaś 62 mld dol. i 35. miejsce na świecie.

Czytaj więcej

Polak jednym z najmniej rzetelnych płatników w Europie

Wielkość gospodarki ma pewne znacznie, jeśli chodzi o pozycję danego kraju w globalnym układzie sił, a także jeśli chodzi o wielkości nominalnych wydatków publicznych (np. na zbrojenia). Jednak do badania poziomu zamożności lepiej posługiwać się miarą PKB per capita z uwzględnieniem różnic siły nabywczej dochodów. Pod tym względem też można mówić o dużych postępach, bo w 2021 r. – według danych Eurostatu – wskaźnik ten wynosił 77 proc. unijnej średniej, a gdy wchodziliśmy do UE, był poniżej 50 proc. W tym wyścigu udało się pokonać takie kraje, jak: Słowacja, Węgry, Grecja i Portugalia.

Pytanie jednak, czy 77 proc. unijnej średniej (co daje 19. pozycję w UE) to poziom satysfakcjonujący i rzeczywiście świadczący o bogactwie?

Umiarkowanie majętni

– Oczywiście na świecie jest wiele krajów dużo od nas biedniejszych – komentuje Adam Antoniak, ekonomista ING Banku Śląskiego. – Także na tle gospodarek Europy Środkowo-Wschodniej wypadamy całkiem nieźle. Ale już jeśli za punkt odniesienia weźmiemy Francję czy Niemcy, to mamy mnóstwo do nadrobienia. Można więc powiedzieć, że jesteśmy krajem raczej średnio zamożnym – ocenia Antoniak.

– Zrobiliśmy dużo, by wydostać się z biednego „ogona” Europy, to nasz duży sukces – zauważa też Piotr Bielski, ekonomista Santander Bank Polska. – Z drugiej strony, raczej dopiero gonimy środek stawki i do klubu bogatych dużo nam brakuje.

– Mierniki ekonomiczne wskazują, że jesteśmy krajem o umiarkowanym poziomie dochodów – mówi Jakub Borowski, główny ekonomista Credit Agricole Bank. – Moim zdaniem najlepszą odpowiedź, czy kraj jest bogaty czy nie, daje jakość usług publicznych, zwłaszcza w ochronie zdrowia i edukacji.

Oblany test?

Borowski dodaje, że prawdziwym testem w tym zakresie była pandemia. I jego zdaniem Polska tego testu nie zaliczyła. – Tylko kraje bogate mogły poradzić sobie z reakcją na pandemię, np. jeśli chodzi o wydolność służby zdrowia. W Polsce, biorąc pod uwagę liczbę tzw. nadwymiarowych zgonów, sobie z tym nie poradziliśmy – ocenia Borowski. Jego zdaniem podobnie może być też z kryzysem uchodźczym, choć na razie większość problemów przykrywa fakt, że nasze społeczeństwo wzięło na siebie ciężar opieki nad uciekającymi Ukraińcami.

– Kosztów kryzysu uchodźczego na razie zbytnio nie widać, ale wcześniej czy później budżet państwa będzie musiał je wziąć na siebie – zauważa też Adam Antoniak. – Politykom łatwo mówić o cudzie gospodarczym, że stać nas na wszystko. Ale trzeba pamiętać, że my cały czas żyjemy na kredyt, a odpowiedź na nowe wyzwania to kolejne potrzeby pożyczkowe i zwiększanie zadłużenia.

Ekonomiści zgodnie zaznaczają, że o ile dotąd Polska dosyć szybko goniła bardziej rozwinięte kraje, o tyle ta ścieżka staje się coraz bardziej stroma. – Wśród krajów UE w naszym zasięgu jest jeszcze Hiszpania, może Włochy – analizuje Jakub Rybacki, główny ekonomista Polskiego Instytutu Ekonomicznego. – Ale dogonienie Francji czy Niemiec będzie długie czy wręcz niewykonalne.

Stroma ścieżka

Jak wyjaśnia, główną przyczyną jest tempo budowania innowacyjnej gospodarki. O ile kraje północnej i zachodniej Europy są pod tym względem liderem i wciąż przyspieszają, o tyle kraje południa i naszego regionu, to europejscy maruderzy. – Polska nie jest tu wyjątkiem. Jeśli popatrzymy na takie wskaźniki jak wydatki na badania i rozwój, liczbę patentów, udział biznesów technologicznych w gospodarce, wciąż zostajemy daleko w tyle, a dużej poprawy nie widać – mówi Rybacki.

– Im bliżej nam do średniego unijnego poziomu rozwoju, tym tempo doganiania spada – dodaje też Piotr Bielski. – A przed nami duże wyzwania strukturalne, które mogą ciążyć na wzroście gospodarczym: transformacja energetyczna czy niedobory rynku pracy. Niewątpliwie będzie nam coraz trudniej zmniejszać dystans do rozwiniętych krajów.

Prof. Witold Orłowski, Akademia Finansów i Biznesu Vistula

Opinia obozu rządzącego o stanie gospodarki jest bardzo zmienna. Sześć lat temu była mowa o „Polsce w ruinie”, a rok temu – że 770 mld zł z funduszy UE to wielka szansa i motor rozwojowy. Teraz nagle staliśmy się tak bogaci, że możemy zrezygnować z unijnego wsparcia… To jest niepoważne. Oczywiście, Polska nie jest już biedna jak mysz kościelna, nawet zostaliśmy zaliczeni przez Bank Światowy do krajów zamożnych. Ale wciąż jesteśmy najbiedniejsi w tym gronie. Polska nie jest krajem bogatym, a jeśli ktoś twierdzi inaczej, to najwyraźniej nie jest w stanie zinterpretować tego, co widzi wokół siebie. 

Jak wypadamy na tle Unii

Wartość PKB w Polsce w 2021 r. to ok. 570 mld euro – podał ostatnio unijny urząd statystyczny Eurostat. To ok. 3,9 proc. całej unijnej gospodarki, co daje nam szóstą pozycję wśród 27 krajów. W ciągu dekady pod względem nominalnej wartości PKB udało się nam wyprzedzić Belgię i Szwecję. Największe gospodarki UE to Niemcy, Francja i Włochy. Nasz PKB w 2021 r. był odpowiednio sześć, cztery i trzy razy mniejszy. Jeśli chodzi o PKB per capita (też w ujęciu nominalnym), Polska zajmuje czwartą pozycję od końca, gorzej jest jedynie w Bułgarii, Rumunii i Chorwacji. Lepiej wypadamy pod względem PKB per capita wyrażonego w parytecie siły nabywczej (czyli po uwzględnieniu różnic w poziomie cen i wahań kursowych). Tu zajmujemy dziewiąte miejsce od końca. 

Ze strony polityków PiS od czasu do czasu pada stwierdzenie, że Polska jest już bogatym krajem, na tyle bogatym, że stać nas na różne rzeczy, np. na rezygnację z funduszy pomocowych UE. Czy rzeczywiście tak jest? – To zależy, jaką miarę zamożności byśmy wzięli pod uwagę, ale te najważniejsze pokazują, że choć ostatnie dekady to duży postęp, to dystans do krajów rozwiniętych jest mimo wszystko bardzo duży – odpowiadają ekonomiści.

Pozostało 93% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Dane gospodarcze
Polacy w lepszych nastrojach konsumenckich. Ale plany zakupowe skromne
Dane gospodarcze
Członkini RPP Iwona Duda: Nie widzę szans na obniżki stóp procentowych w tym roku
Dane gospodarcze
Popyt konsumpcyjny w górę, inflacja w dół
Dane gospodarcze
Ludwik Kotecki z RPP: Inflacja może wzrosnąć już w kwietniu-czerwcu
Dane gospodarcze
Węgrzy znów tną stopy procentowe