Blisko połowa firm (48,5 proc.) miała w IV kwartale ub.r. nieobsadzone miejsca pracy – wynika z tzw. Szybkiego monitoringu, czyli ankietowych badań NBP. W tym stuleciu odsetek ten nigdy nie był tak wysoki. W 2019 r., przed pandemią, gdy firmy też powszechnie skarżyły się na niedobór pracowników, średnio 43 proc. z nich raportowało wakaty. Problem szczególnie dotkliwy jest w transporcie, przetwórstwie przemysłowym i budownictwie.
O bardzo dużym zapotrzebowaniu na pracowników świadczą też plany kadrowe firm. Różnica między odsetkiem przedsiębiorstw, które planują w I kwartale zwiększyć zatrudnienie, a odsetkiem firm planujących zwolnienia, wyniosła (po oczyszczeniu z wpływu czynników sezonowych) ponad 35 pkt proc. To również najwyższy poziom w historii badań NBP, która sięga 2001 r.
Silny popyt na pracowników w połączeniu z bardzo niską stopą bezrobocia – według danych Eurostatu w grudniu wyniosła ona w Polsce zaledwie 2,9 proc., a spośród wszystkich krajów UE niższa była tylko w Czechach – sprzyja wzrostowi wynagrodzeń. Z badań NBP wynika, że w IV kwartale narastającą presję na wzrost płac odczuwało 37 proc. firm – najwięcej w historii SM NBP. Ogólnie taką presję odczuwają już trzy na cztery firmy. Analitycy z NBP zauważają jednak, że „narastanie presji płacowej przełożyło się w głównej mierze na wzrost wysokości planowanych podwyżek płac, a nie na zwiększenie odsetka firm prognozujących podwyżki". Udział firm prognozujących podwyżkę przeciętnej płacy w I kwartale wzrósł do najwyższego w historii badań poziomu 47 proc., ale w poprzednich kwartałach rósł znacznie gwałtowniej. To, jak oceniają ekonomiści z Banku Ochrony Środowiska, sugeruje, że wzrost wynagrodzeń będzie się coraz bardziej różnicował.
Z badań NBP wynika też, że w IV kwartale aż 51 proc. przedsiębiorstw niefinansowych – znów najwięcej w historii tych badań – podnosiło ceny oferowanych produktów. W III kwartale odsetek ten wynosił 45 proc. A prognozy sugerują, że w I kwartale odsetek ten jeszcze wzrośnie, bo podwyżki cen planuje 72 proc. przedsiębiorstw. Na domiar złego zwiększyła się skala prognozowanych podwyżek. W świetle SM NBP przyczyną presji inflacyjnej jest przede wszystkim wzrost kosztów zaopatrzenia. Wzrost płac nie jest kluczowym argumentem na rzecz podwyżek cen, bo wydajność pracy rośnie jeszcze szybciej niż wynagrodzenia pracowników. To zjawisko w połączeniu z szybkim wzrostem innych kosztów sprawia, że udział kosztów pracy w całkowitych kosztach działalności operacyjnej od dwóch kwartałów maleje. Wcześniej, od 2012 r., stale rósł.
Czytaj więcej
Większość produktów objętych zerowym VAT staniało od kilku do kilkudziesięciu groszy. Trudno ocze...