To najważniejszy wniosek z środowego posiedzenia FOMC, czyli decyzyjnego organu amerykańskiej Rezerwy Federalnej. Bardzo prawdopodobne jest też, że gremium to ogłosi początek wygaszania programu QE w listopadzie, choć twarda deklaracja w tej sprawie nie padła.
Główna stopa procentowa Fedu od marca 2020 r. utrzymywana jest w przedziale 0-0,25 proc. Dodatkowo amerykański bank centralny prowadzi program ilościowego łagodzenia polityki pieniężnej (QE), w ramach którego skupuje każdego miesiąca aktywa o wartości 120 mld USD. Zgodnie z jednomyślnymi oczekiwaniami ekonomistów, FOMC w środę nic w tych parametrach polityki pieniężnej nie zmienił.
W tej sytuacji uwaga rynku skupi się zapewne na nowych prognozach członków FOMC, które po raz pierwszy obejmują też 2024 r. W czerwcu przeciętnie sternicy amerykańskiej polityki pieniężnej oceniali, że główna stopa Fedu na koniec 2022 r. powinna wciąż być bez zmian, a dopiero w 2023 r. powinna wzrosnąć o 0,5 pkt proc. Obecnie mediana ich ocen sugeruje, że już w przyszłym roku uzasadniona będzie jedna podwyżka głównej stopy Fedu, a rok później dojdzie ona do 1 proc.
Na konferencji prasowej po posiedzeniu FOMC przewodniczący Fedu Jerome Powell dał do zrozumienia, że przeszkodą na drodze do wygaszania QE nie będą ani zawirowania rynkowe, które wywołało ryzyko bankructwa największego chińskiego dewelopera Evergrande, ani też ewentualne słabsze dane z amerykańskiego rynku pracy.