We wtorek GUS podał, że sprzedaż detaliczna w listopadzie wzrosła o 2,7 proc. w porównaniu z listopadem 2007 r., ale spadła o 9 proc. wobec października 2008 r. To najgorszy wynik w całym roku. Analitycy liczyli, że w ujęciu rocznym sprzedaż wzrosła o 6 proc. (w porównaniu miesięcznym wskazywali na spadek o 5 proc.). W listopadzie w porównaniu z poprzednim miesiącem spadła sprzedaż we wszystkich kategoriach towarów z wyjątkiem mebli i RTV (ale tu dynamika wyniosła 0 proc.).
– To bardzo rozczarowujące dane. To może być sygnał, że popyt gospodarstw domowych słabnie już teraz, a mieliśmy nadzieję, iż stanie się to dopiero w drugim kwartale 2009 r. – mówi Jacek Wisniewski, główny ekonomista Raiffeisen Bank Polska.
Ale słaba sprzedaż to niejedyny zły sygnał płynący z polskiej gospodarki. W listopadzie stopa bezrobocia zwiększyła się po raz pierwszy od trzech lat, do 9,1 proc. z 8,8 proc. w październiku. 333 polskie przedsiębiorstwa zapowiedziały zwolnienie ok. 29,5 tys. osób. Bezrobocie jest co prawda niższe niż rok temu, ale zapowiedzi zwolnień grupowych rosną z miesiąca na miesiąc .
W ciągu 11 miesięcy wydajność pracy wzrosła tylko o 1,7 proc. przy większym o 2,7 proc. zatrudnieniu i wzroście przeciętnego wynagrodzenia o 9,9 proc. W tym czasie firmy stworzyły prawie 392 tys. nowych miejsc pracy, ale i tak ten rezultat jest o jedną czwartą mniejszy niż w tym samym czasie rok temu. Największy spadek dynamiki zatrudnienia (ponad 35 proc.) zanotowano w małych firmach, zatrudniających do dziewięciu osób. Listopad był też pierwszym od marca miesiącem, gdy zatrudnienie w sektorze przedsiębiorstw nieznacznie spadło poniżej 5,4 mln osób.Dodatkowo problemem firm są mniejsze zamówienia. W listopadzie spadły one w ujęciu rocznym o 12,5 proc., po spadku o 8,6 proc. w październiku. – Kondycja gospodarki słabnie – przyznaje Maciej Krzak, ekonomista z Fundacji CASE.
– Trudno było oczekiwać lepszych danych makroekonomicznych. One odzwierciedlają spadek koniunktury naszych głównych partnerów handlowych – mówi wiceminister finansów Katarzyna Zajdel-Kurowska. A Waldemar Pawlak, wicepremier i minister gospodarki, uspokaja, że chociaż „końcówka roku jest złożona i trudna”, to jednak bezrobocie wzrosło tylko ze względu na czynniki sezonowe. – 2008 rok będzie udany dla polskiej gospodarki. Całoroczny wzrost PKB prawdopodobnie przekroczy 5 proc. – powiedział we wtorek na konferencji prasowej.