Reklama

Euro z Unii wesprze PKB

Ekonomiści pytani przez „Rz” nie wierzą, że gospodarka szybko odbije. Większość z nich szacuje, że PKB będzie rósł w tempie niższym niż 1 proc.

Publikacja: 20.03.2009 07:43

Euro z Unii wesprze PKB

Foto: AFP

Zagranica przestała kupować nasze towary, firmy narzekają na brak zamówień, mocno ograniczają produkcję i zwalniają ludzi. Utrata pracy lub obawa przed zwolnieniem sprawiają, że w Polakach rośnie strach przed zakupami.

– Jeszcze parę miesięcy temu nikt z nas nie przypuszczał, że te zjawiska będą tak silne – przyznaje Michał Dybuła z BNP Paribas. – Teraz obserwujemy, jak głębokie okażą się problemy firm, zwłaszcza dotyczące finansowania.

Niepewność powoduje, że ekonomiści dość ostrożnie prognozują przyszłość, a po każdej negatywnej informacji z rynku weryfikują swe szacunki w dół. – Zagrożeń ciągle jest więcej niż optymistycznych sygnałów – ostrzega Maciej Reluga z BZ WBK. – Dane płynące ze strefy euro i USA świadczą o tym, że tamtejsza gospodarka raczej w najbliższych miesiącach się nie podniesie i kraje nie wyjdą jeszcze z recesji. U nas z kolei spadek inwestycji może być głębszy niż prognozowane 2 proc. Także konsumpcja może spaść bardziej niż do 3 proc.

Ekonomiści nie kryją, że jak dotąd większość danych zaskakuje ich negatywnie. – Nie sądziliśmy, że tak ostro wyhamuje import – wyjaśnia Ryszard Petru z SGH. – Przy tak słabym złotym sprowadzanie wielu towarów z zagranicy przestało się opłacać.

Mocno spadł też eksport. Reluga prognozuje, że w całym pierwszym kwartale do -23,8 proc. w porównaniu z ubiegłym rokiem. Nagle stanęły też inwestycje. – Bariera popytu, nadwyżka mocy produkcyjnych i brak finansowania zmusiły firmy do podjęcia drastycznych kroków – mówi Jacek Wiśniewski z Raiffeisen Banku. – Tak naprawdę jednak moim zdaniem największe kłopoty dopiero przed nami, uwidocznią się one z całą mocą w drugiej połowie roku.

Reklama
Reklama

Wśród ankietowanych przez „Rz“ ekonomistów są jednak i optymiści, którzy wierzą, że naszej gospodarce uda się rosnąć w całym roku w tempie powyżej jednego procenta. – Konsumpcja spada, ale bardzo powoli, czyli pozostaje ona ciągle siłą ciągnącą w górę nasz PKB – mówi Arkadiusz Krześniak z Deutsche Banku. – Poza tym na wzrost pozytywnie wpływa fakt, że mamy słabą złotówkę. Import spada w tej sytuacji bardziej niż eksport, przez co deficyt na rachunku obrotów bieżących jest mniejszy. Słaby złoty łagodzi więc spadek popytu zagranicznego, choć całkowicie sytuacji nie poprawia.

Łukasz Tarnawa z PKO BP przypomina, że do wykorzystania mamy ogromną kwotę środków pomocowych z Unii Europejskiej. – Jeśli uda nam się wydać pieniądze z Brukseli na inwestycje, wówczas wzrost będzie dodatni, jeśli nie – w całym roku tempo wzrostu może wynieść zero – szacuje ekonomista.

Sytuacja powinna się zacząć poprawiać pod koniec roku. Wówczas – jak prognozuje Marcin Mrowiec z Pekao SA – na świecie powinno być już zauważalne ożywienie wywołane programami pomocowymi, które przygotowało większość rządów na świecie. Arkadiusz Krześniak prognozuje, że także złoty zacznie wtedy odrabiać straty. O ile w połowie roku za euro będziemy jeszcze płacić 4,6 zł, o tyle pod koniec roku już 4,47 zł. Podobnie będzie w przypadku franka – w połowie roku kurs może oscylować w okolicach 3,03 zł, w grudniu zaś – 2,89 zł. Złoty straci natomiast w stosunku do dolara – z 3,59 zł w połowie roku do 3,66 zł na koniec 2009 r.

Na tle pesymizmu ekonomistów Ministerstwo Finansów ciągle jeszcze jest pełne optymizmu. Wiceminister finansów Ludwik Kotecki uważa, że tempo wzrostu gospodarczego sięgnie w pierwszym kwartale 1,5 – 2 proc. Minister finansów Jacek Rostowski utrzymuje zaś, że w 2009 r. wzrośnie o 1,7 – 3,7 proc.

[i]masz pytanie, wyślij e-mail do autorki

[mail=e.glapiak@rp.pl]e.glapiak@rp.pl[/mail][/i]

Zagranica przestała kupować nasze towary, firmy narzekają na brak zamówień, mocno ograniczają produkcję i zwalniają ludzi. Utrata pracy lub obawa przed zwolnieniem sprawiają, że w Polakach rośnie strach przed zakupami.

– Jeszcze parę miesięcy temu nikt z nas nie przypuszczał, że te zjawiska będą tak silne – przyznaje Michał Dybuła z BNP Paribas. – Teraz obserwujemy, jak głębokie okażą się problemy firm, zwłaszcza dotyczące finansowania.

Pozostało jeszcze 89% artykułu
Reklama
Dane gospodarcze
Fitch ostrzega Polskę. Perspektywa ratingu spada przez rosnący deficyt
Dane gospodarcze
Obniżka stóp już przesądzona? Kiepskie dane z amerykańskiego rynku pracy
Dane gospodarcze
Adam Glapiński: Mrożenie cen energii elektrycznej ważnym czynnikiem dla RPP
Dane gospodarcze
G20 to elitarny klub. Czy daje realne korzyści?
Dane gospodarcze
Polska jest już 20. gospodarką świata. Czy możemy awansować jeszcze wyżej?
Reklama
Reklama