Reklama

Część regionów jest już w zapaści

Kryzys najmocniej bije w Mazury i Warmię. Zatrudnienie spadało tam już o ponad 8 proc. Maleją także, co jest wyjątkiem w całym kraju, wynagrodzenia pracujących

Publikacja: 04.08.2009 04:32

Część regionów jest już w zapaści

Foto: Fotorzepa, Jak Jakub Dobrzyński

Pierwsze półrocze tego roku potwierdziło tendencję, którą można było zauważyć jeszcze na początku spowolnienia gospodarczego w Polsce – najbardziej uderza ono w słabo rozwinięte regiony.

W województwie warmińsko-mazurskim zatrudnienie w czerwcu było niższe aż o 8,2 proc. niż rok wcześniej, podczas gdy w całym kraju wskaźnik ten wyniósł 1,9 proc. Ci mieszkańcy regionu, którzy mają jeszcze pracę, muszą natomiast borykać się ze słabnącą siłą nabywczą swoich wynagrodzeń – w czerwcu były one niższe o 0,1 proc. niż rok temu.

– Wiem, że sytuacja na rynku pracy nie jest różowa, ale sądziłem, że spadek zatrudnienia nie jest aż tak silny – komentuje Mirosław Hiszpański, prezes Warmińsko-Mazurskiego Związku Pracodawców Prywatnych. – Spełnia się najczarniejszy scenariusz, w którym firmy eksportujące mimo korzystnego kursu walut, nie mogą odzyskać rynków zbytu. Muszą ograniczać produkcję i zasoby kadrowe – mówi Hiszpański.

Podkreśla, że firmom z regionu trudno przerzucić się na lokalne rynki, ponieważ słaba jest tu konsumpcja. I rzeczywiście, sprzedaż detaliczna spadła w woj. warmińsko-mazurskim rok do roku o prawie 15 proc. To też najwięcej w kraju.

Stopa bezrobocia w regionie wynosi już 17,8 proc. (najwięcej w kraju). – O pogarszającej się sytuacji na rynku pracy świadczy chociażby fakt, że rejestrujemy coraz więcej osób, które mają prawo do zasiłku, a więc ostatnio pracowały minimum rok – mówi Krystyna Dudzińska, z-ca dyrektora zespołu urzędów pracy w Olsztynie. – W powiecie olsztyńskim takie prawo posiada 32 proc. bezrobotnych, rok wcześniej – 20 proc. – wylicza. W czerwcu na jedną ofertę pracy przypadło 141 bezrobotnych, w ubiegłym roku było to 74 .

Reklama
Reklama

Pod względem zatrudnienia źle sytuacja wygląda także na Podkarpaciu. Na koniec pierwszego półrocza pracowało tam już o 5,1 proc. mniej osób niż w połowie 2008 r. Największy spadek zatrudnienia jest w przetwórstwie przemysłowym.

– Rzeczywiście firmy produkcyjne sygnalizują, że mają coraz większe problemy z nowymi kontraktami i zleceniami, szukają więc redukcji kosztów – mówi Piotr Gębalik z Regionalnej Izby Gospodarczej w Przemyślu. W ostatnich miesiącach wiele dużych firm na Podkarpaciu ogłosiło zwolnienia grupowe. – Program dobrowolnych odejść w naszym regionie obejmuje 430 osób – mówi Bogusław Marciniec, dyrektor podkarpackiego oddziału PKP Cargo. – Większość odeszła na przełomie czerwca i lipca. Program odejść dla PKP Cargo w całej Polsce to 5300 osób.

Na tle innych regionów sytuacja gospodarcza Małopolski wydaje się znakomita. W połowie roku zatrudnienie nawet lekko wzrosło (o 0,5 proc.), a wynagrodzenia wciąż pną się szybko do góry (wzrost o 6,4 proc.).

Ekonomiści jednak uważają, że taka sytuacja nie utrzyma się zbyt długo. Na jesieni, po zakończeniu prac sezonowych w budownictwie i rolnictwie, nadejdzie kolejna, silna fala zwolnień.

Masz pytanie, wyślij e-mail do autorki:

[mail=a.cieslak@rp.pl]a.cieslak@rp.pl[/mail]

Reklama
Reklama

[ramka][link=http://www.kariera.pl]A Ty szukasz pracy?[/link][/ramka]

Dane gospodarcze
Inflacja w listopadzie 2025 r. wyniosła 2,5 proc. Idealnie w celu NBP
Dane gospodarcze
Brytyjska gospodarka hamuje. PKB niespodziewanie na minusie
Dane gospodarcze
Podzielony Fed znów tnie stopy. Co dalej z polityką monetarną USA?
Dane gospodarcze
Polski dług publiczny rośnie szybciej niż PKB. Ale nowe dane resortu finansów zaskakują
Dane gospodarcze
„Liczby są wstrząsające”. Prognozy EKF dla polskiej gospodarki
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama