O 120 – 140 mln zł powinna zredukować koszty administracyjne grupa PZU, aby ich stosunek do przychodów ze składek był na poziomie, którego chce zarząd. Tymczasem, jak policzyliśmy, planowane zmniejszenie zatrudnienia o 500 osób zapewni oszczędności rzędu tylko ok. 80 mln zł. Wygląda więc na to, że będzie potrzebna dalsza redukcja etatów.
Z naszych szacunków wynika, że na koniec 2008 r. wskaźnik kosztów administracyjnych grupy PZU wynosił 10,4 proc. Sięgnęły one 1,556 mld zł, a ze składek firma pozyskała 14,3 mld zł (z pominięciem 6,4 mld zł przypisu z ubezpieczeń oferowanych przez kanał bankowy, przy sprzedaży których właściwie nie są zaangażowani pracownicy ubezpieczyciela).
Aby stosunek kosztów do przychodów spadł na koniec 2009 r. na przykład o jeden pkt proc. (do 9,4 proc.), oszczędności uzyskane ze zwolnień powinny być większe o 40 – 60 mln zł. Zakładamy przy tym, że na koniec roku wydatki grupy na administrację będą na tym samym poziomie co w 2008 r., natomiast przychody ze składek wyniosą 15,2 mld zł (nie licząc przychodów z bancassurance, które w I kwartale spadały o 59 proc.).
Grupa powinna więc zwolnić 750 – 850 pracowników, a nie 500. Prezes Klesyk mówił niedawno, że redukcja etatów w centrali o 600 osób przyniesie 100 mln zł oszczędności w skali roku. Po rozmowach zarządu ze związkami zawodowymi ustalono, że zwolnienia obejmą 500 pracowników grupy PZU. A więc powinny przynieść do końca roku ok. 80 mln zł oszczędności, czyli będą o 40 – 60 mln zł za małe, aby wskaźnik kosztów administracyjnych spadł poniżej 10 proc.
Dalsze redukcje etatów są prawdopodobne, bo miesiąc temu prezes Klesyk podczas konferencji prasowej nie zaprzeczył, że będą dalsze zwolnienia. – Proces restrukturyzacji nigdy nie składa się tylko z jednego kroku – mówił szef PZU. Nie udało się nam wczoraj z nim skontaktować.