Liczba osób pracujących w całej gospodarce na koniec ubiegłego roku skurczyła się o 29,1 tys. osób, ale w samej administracji publicznej – wzrosła o prawie 7 tys. osób (o 1,6 proc.) w porównaniu z końcem 2011 r. - wynika z ostatnich danych GUS.
Tym samym mamy już 436,1 tys. urzędników (licząc bez tych w ubezpieczeniach społecznych i obronie narodowej). Taki wzrost to przykra niespodzianka, bo w 2011 r. (po raz pierwszy od początku lat 90.) pracowników administracji ubyło o prawie 2 proc. Jak wynika z zebranych przez „Rz" informacji, także w 2012 r. w kilku ministerstwach oraz urzędach administracji podatkowej zmniejszyła się liczba pracowników. – Patrząc całościowo na kwestię zatrudnienia w administracji, porażkę kolejnych programów taniego państwa, wyraźnie widać wieloletnią indolencję władzy w radzeniu sobie z tym tematem – komentuje Stanisław Kluza, b. minister finansów.
O ubiegłorocznym wzroście przesądziły przede wszystkim samorządy, a wśród nich – gminy i miasta. Tam liczba pracujących zwiększyła się o prawie 4 proc. (ok. 6,3 tys. osób).
– Proszę mi wierzyć, że ostatnią rzeczą, o której myślą samorządy, jest nieuzasadniony rozrost administracji – komentuje Paweł Tomczak, dyrektor biura Związku Gmin Wiejskich RP. – Wprost przeciwnie, koszty stałe są pilnowane jak nigdy dotąd, wprowadzane są oszczędności wszędzie tam, gdzie można, co wymusza na nas ustawa o finansach publicznych. Jeśli gdzieś rośnie liczba pracujących, a na pewno nie wszędzie, to jest to wymuszone nowymi obowiązkami czy poszerzeniem istniejących – dodaje.
Takie właśnie uzasadnienie usłyszeliśmy w gminie Świdnica, gdzie jest dwóch urzędników (czyli o ponad 3 proc.) więcej niż w 2011 r. – Mamy nową ustawę o utrzymaniu czystości i porządku w gminach, jej wdrożenie wymusiło na nas reorganizację kilku wydziałów i zatrudnienie dodatkowych osób – mówi Janusz Waligórski, rzecznik gminy Świdnicaa. – Obawiam się, że potrzeby mogą być jeszcze większe, ponieważ np. naliczeniem i ściąganiem tzw. opłaty śmieciowej nie będzie zajmować się urząd skarbowy, tylko urząd gminny – dodaje. – Na razie do spraw związanych z gospodarką odpadami przesunęliśmy dwie osoby w ramach istniejących zasobów. Ale do windykacji należności planujemy zatrudnić dwie nowe – mówi o nowych zadaniach Henryk Skwarło, wójt gminy Wejherowo.