Polska gospodarka rozpędza się coraz bardziej. Zagraniczne firmy ogłosiły w ub.r. projekty inwestycyjne o wartości 9,9 mld dol. (38 mld zł). Polska zajęła pod tym względem piąte miejsce w Europie, wyprzedzając kilka większych gospodarek, m.in. Turcję i Hiszpanię. Większym wzrostem wartości ogłoszonych inwestycji zagranicznych mogą się zaś pochwalić jedynie Węgry.
Takie wnioski przynosi opublikowany w poniedziałek raport fDi Intelligence, pionu analitycznego „Financial Timesa". „Rzeczpospolita" jest jedynym w Polsce partnerem tej publikacji.

Dane fDi Intelligence na pierwszy rzut oka kłócą się ze statystykami GUS. Te pokazują, że inwestycje w polskiej gospodarce załamały się w ub.r., spadając o 7,9 proc., najbardziej od 2001 r. Był to głównie efekt przerwy w napływie funduszy z UE. Ale zagraniczne firmy, które w niewielkim stopniu z tych funduszy korzystają, w II połowie ub.r. też ograniczyły nakłady inwestycyjne. Wyjaśnieniem tej rozbieżności może być to, że fDi Intelligence mierzy wartość ogłoszonych inwestycji. Faktyczne wydatki mogą następować później.
Wśród przyczyn ubiegłorocznego spadku wartości inwestycji nad Wisłą ekonomiści wymieniali m.in. wzrost niepewności wśród firm związany ze zmianą władzy. Dane fDi Intelligence sugerują, że zagraniczni inwestorzy zaniepokojeni nie są. Potwierdziła to w piątek agencja ratingowa Moody's, która utrzymała ocenę wiarygodności kredytowej Polski na poziomie A2 (to szósty stopień na 21 możliwych), ale zmieniła jej tzw. perspektywę z negatywnej na stabilną. To oznacza, że nie widzi czynników, które mogłyby w najbliższych latach doprowadzić do spadku wiarygodności kredytowej Polski.