Cudzoziemcy mają problemy z załatwieniem spraw w urzędach

Wnioski do wypełnienia wyłącznie w języku polskim czy trzask odkładanej słuchawki – takie przeszkody napotka w polskim urzędzie przybysz z zagranicy.

Publikacja: 11.01.2014 09:19

Cudzoziemcy mają kłopot, by uzyskać informacje w polskich urzędach

Cudzoziemcy mają kłopot, by uzyskać informacje w polskich urzędach

Foto: Fotorzepa, Bartek Sadowski BS Bartek Sadowski

– Nie dość, że urzędnicy traktują cudzoziemców z góry, to jeszcze ciężko się z nimi porozumieć. Nie znają języków – mówi Swietłana, Ukrainka zatrudniona przez jedną z warszawskich szkół językowych.

Takie wnioski płyną też z badań przeprowadzonych przez organizacje pozarządowe: stowarzyszenie Nomada z Wrocławia, Homo Faber z Lublina, Interkulturalni z Krakowa oraz Stowarzyszenie Interwencji Prawnej z Warszawy.

Osoba z zagranicy ma prawo do informacji. Urzędnik musi jej udzielić.

Jedna z pracownic stowarzyszenia Interkulturalni zadzwoniła do urzędu i podała się za osobę chcącą się zameldować. Poprosiła o informacje na temat procedury. Gdy zapytała urzędnika, czy mówi po angielsku, odpowiedział „nie" i się rozłączył. Niewiele łatwiejsza okazała się wizyta w urzędzie. Urzędnik po polsku odpowiedział, że nie rozumie jej pytania po angielsku. Gdy jednak nie odpuszczała, zaczął pomagać sobie tłumaczem internetowym. Dzięki temu kobieta uzyskała informacje na temat procedury i potrzebnych dokumentów. Urzędnicy z sąsiednich stanowisk poradzili jej jednak, aby przyszła innego dnia z osobą znającą język polski. W ten sposób złamali prawo.

– Jednym z podstawowych praw przysługujących cudzoziemcom w kontaktach z organami administracyjnymi jest prawo do informacji. Jest ono rozumiane bardzo szeroko – zarówno jako leżący po stronie organów obowiązek informowania stron o przebiegu postępowania, umożliwienia im zapoznania się z aktami, informowania o przysługujących środkach odwoławczych od decyzji i postanowień wydawanych w toku postępowania, jak i jako zapewnienie dostępu do informacji publicznej – mówi Katarzyna Wencel ze Stowarzyszenia Interwencji Prawnej.

Trudnym zadaniem dla cudzoziemców pozostaje wypełnianie wniosków, które pomimo tłumaczenia na języki obce należy złożyć w języku polskim. Tak jest nawet w wypadku osób posługujących się w miarę sprawnie językiem polskim, zwłaszcza w razie ubiegania się o kartę pobytu po raz pierwszy. W rezultacie w trakcie wypełniania wniosków obcokrajowcy korzystają z pomocy polskich znajomych bądź rodziny.

Niektórzy respondenci negatywnie wyrażali się też o jakości tłumaczeń.

– Tłumaczenie na język rosyjski, innych nie czytałem, zawiera kilka błędów, które mogą wprowadzić w błąd, jeśli nie czyta się polskiej wersji – skarży się mężczyzna z Ukrainy.

Najwięcej kontrowersji budzą w opinii badanych pytania zadawane małżeństwom mieszanym i przesłuchania obydwojga małżonków. Pytania o kolor skarpetek czy o to, w której szafce znajduje się herbata bądź kawa, to według cudzoziemców ingerencja w prywatność. Wywiad jest prowadzony w obecności obcych osób.

– Kiedy byliśmy na przesłuchaniu w sprawie małżeństwa, to w jednym niedużym pokoju siedziało czterech inspektorów i trwały jednocześnie cztery przesłuchania, w czasie których pytali o bardziej intymne rzeczy. To było trochę niezręczne – żali się kobieta z Ukrainy.

Jak podkreśla Stowarzyszenie Interwencji Prawnej, urząd nie może w postępowaniu legalizacyjnym zakładać fikcyjności każdego małżeństwa polsko-cudzoziemskiego, a taką interpretację przepisów przyjmował do tej pory szef Urzędu ds. Cudzoziemców.

Zdaniem ankietowanych obcokrajowców podejrzliwość urzędników sprawia, że wszyscy przybysze z zagranicy czują się jak potencjalni kryminaliści, nawet jeśli przyjechali do Polski studiować.

Pierwszym urzędem, z którym mają do czynienia, jest urząd wojewódzki. To tu, a konkretnie w Wydziale Spraw Obywatelskich i Cudzoziemców, rejestrują oni swój pobyt dłuższy niż trzy miesiące i zdobywają pozwolenia na pracę. Okazuje się, że czekają ich niespodzianki w postaci urzędnika, który nie mówi po angielsku. Część respondentów narzeka też na brak jakichkolwiek informacji i możliwości porozumienia się w języku rosyjskim.

– Zawsze ilekroć idę do urzędu wojewódzkiego, mam potem cały dzień depresję. Mówię serio, to jest koszmar – narzeka mężczyzna z Nigerii.

Cudzoziemcy przytaczali też przykłady świadczące o niedostatecznej kompetencji pracowników Wydziału Spraw Cudzoziemców Mazowieckiego Urzędu Wojewódzkiego. Zdarzało się, że niepotrzebnie wymagali przynoszenia niektórych dokumentów i podawali sprzeczne informacje.

Tam, gdzie zawodzi człowiek, mogą pomóc nowe technologie.

– Korzystając z projektu współfinansowanego z Unii Europejskiej, wprowadzamy właśnie narzędzia do internetowego śledzenia statusu sprawy. Uruchomiony zostanie też internetowy kalendarz – informuje Ivetta Biały, rzecznik Wojewody Mazowieckiego. Jest zatem nadzieja, że cudzoziemcy będą mniej zagubieni w kontaktach z polskim urzędem.

– Nie dość, że urzędnicy traktują cudzoziemców z góry, to jeszcze ciężko się z nimi porozumieć. Nie znają języków – mówi Swietłana, Ukrainka zatrudniona przez jedną z warszawskich szkół językowych.

Takie wnioski płyną też z badań przeprowadzonych przez organizacje pozarządowe: stowarzyszenie Nomada z Wrocławia, Homo Faber z Lublina, Interkulturalni z Krakowa oraz Stowarzyszenie Interwencji Prawnej z Warszawy.

Pozostało jeszcze 91% artykułu
Matura i egzamin ósmoklasisty
Matura 2025: język polski. Odpowiedzi i arkusze CKE
Matura i egzamin ósmoklasisty
Matura 2025: matematyka - poziom podstawowy. Odpowiedzi
Prawo dla Ciebie
Jest decyzja SN ws. wytycznych PKW. Czy wstrząśnie wyborami?
Zawody prawnicze
Egzaminy prawnicze 2025. Z tymi zagadnieniami zdający mieli największe problemy
Matura i egzamin ósmoklasisty
Matura i egzamin ósmoklasisty 2025 z "Rzeczpospolitą" i WSiP
Materiał Promocyjny
Lenovo i Motorola dalej rosną na polskim rynku