- Toruń jest wyjątkowy, bo Uniwersytet Mikołaja Kopernika wziął problem ataków na obcokrajowców w swoje ręce. Zorganizował program pomocy i wparcia dla zagranicznych studentów, by nie musieli się bać chodzić po ulicach miasta. Tak powinno działać społeczeństwo obywatelskie i UMK może tworzyć standard dla całej Polski – mówił Adam Bodnar na spotkaniu ze studentami i koordynatorami programu Erasmus na UMK 3 listopada.
Prorektor UMK prof. Wojciech Wysota przedstawił ostatnie przypadki ataków na studentów zagranicznych. - Jako uniwersytet otwarty na zagranicznych studentów, w mieście otwartym dla przybyszy, jesteśmy tym wstrząśnięci i zbulwersowani. Bardzo nam brakuje stanowczej reakcji władz miasta i władz państwowych. Mamy u siebie studentów przyjmowanych nie tylko na studia w ramach programu Erasmus, ale na pełen cykl kształcenia – z Chin i Ukrainy - tłumaczył.
Odpowiedzią miał być projekt „Mentor": studenci-mentorzy programu Erasmus przyjmują studentów z wymiany zagranicznej i wdrażają ich w życie w nowych realiach. Projekt ma już kilka lat, teraz nabiera jednak nowego znaczenia. Studenci są do uczestnictwa zachęcani m.in. poprzez zaliczanie dzięki udziałowi w nim praktyk zawodowych.
Rzecznik, któremu o napaściach na studentów z programu Erasmus mówili ludzie na spotkaniach regionalnych i który w maju spotkał się z zagranicznymi studentami Erasmusa, zwrócił się już wiosną o reakcję do ministra nauki i szkolnictwa wyższego wicepremiera Jarosława Gowina oraz do Konferencji Rektorów Akademickich Szkół Polskich. KRASP uznał powagę problemu, MNiSW go zbagatelizował.
- Dlatego tak ważne jest to, co robicie – powiedział. – Wspólnie możemy się zastanawiać, jakie sprawy są najważniejsze i co razem załatwiać.