Budżet: będzie gorąco

W 2009 r. instytucje publiczne będą musiały ostro zacisnąć pasa. Większość ministrów już zapowiada walkę o zwiększenie przyznanych limitów wydatków

Publikacja: 18.08.2008 03:07

Budżet: będzie gorąco

Foto: Rzeczpospolita

Minister finansów wyznaczył na przyszły rok poszczególnym resortom, wojewodom i innym instytucjom publicznym limit wydatków na poziomie z bieżącego roku. A to oznacza, że uwzględniając tegoroczną inflację na poziomie około 4 proc., będą one miały o tyle właśnie mniej pieniędzy do wydania w 2009 roku. Minister nie ograniczył za to – mimo wcześniejszych zapowiedzi – wydatków na programy wieloletnie.

Premier i szef resortu finansów już zapowiedzieli członkom rządu, że będą oni musieli zacisnąć pasa. Jednocześnie dali im czas do 22 sierpnia na wypowiedzenie się o otrzymanych limitach i przygotowanie własnych planów wydatków na 2009 r. Większość ministrów już dziś mówi, że limity są niewystarczające i chce się ubiegać o zwiększenie przyszłorocznych wydatków. Są wśród nich szefowie resortów zdrowia, spraw wewnętrznych czy rolnictwa.

Rzeczniczka resortu finansów Magdalena Kobos tłumaczy, że przyszłoroczny budżet został zaplanowany na podstawie prognozowanej sytuacji makroekonomicznej uwzględniającej spowolnienie tempa wzrostu gospodarczego. – Wydatki budżetu państwa w 2009 r. będą odzwierciedlać priorytetowe działania rządu wprowadzone w tym roku. W związku z tym wzrosną wydatki na podwyżki wynagrodzeń dla nauczycieli, przygotowanie i realizację przedsięwzięć związanych z Euro 2012 czy program budowy dróg krajowych na lata 2008 – 2012 – mówi.

– Utrzymanie limitów jest do zrobienia i musi być realne. W końcu chcemy za wszelką cenę wykazać się przed Brukselą radykalną obniżką deficytu sektora finansów publicznych – mówi prof. Jerzy Osiatyński z PAN. Do 2011 r. deficyt ma spaść do 1 proc. PKB z obecnych niespełna 3 proc.

W ocenie eksperta wzrost gospodarczy na poziomie 5 proc. PKB świadczy o tym, że nasza gospodarka ma się dobrze i rozwija się w przyzwoitym tempie. Ekspert jest przekonany, że biorąc pod uwagę ten fakt, wszyscy ministrowie wyciągną rękę po więcej środków dla swoich resortów. – Zabezpieczono pieniądze na podwyżki dla nauczycieli, a co z innymi pracownikami budżetówki? – wskazuje.

Sporów o przyszłoroczny budżet spodziewa się też członek zespołu doradców ekonomicznych premiera Janusz Jankowiak. – Aby sprostać tym ograniczeniom, trzeba będzie zlikwidować część zadań, które dziś wykonują ministerstwa i inni dysponenci publicznych pieniędzy – wyjaśnia ekonomista.

Wiceminister finansów Elżbieta Suchocka-Roguska zaznacza, że rząd nie będzie oszczędzał tam, gdzie w grę wchodzą unijne dotacje. – Wyznaczone limity nie uwzględniają środków z Brukseli i pieniędzy na współfinansowanie projektów realizowanych za pieniądze z UE – podkreśla.

Premier Donald Tusk obiecał też, że nie będzie szczędził grosza na budowa dróg, inwestycje związane z przygotowaniami do Euro 2012 i podwyżki dla nauczycieli. Nadal jednak nie wiadomo, o jakich kwotach mowa w poszczególnych przypadkach.

Wiadomo za to, że przyszłoroczne wydatki budżetu państwa zaplanowano na 328,7 mld zł. Po wyłączeniu środków z budżetu Unii Europejskiej oznacza to, że wydatki muszą się zamknąć w kwocie 287,1 mld zł, czyli będą o 13,4 mld zł (tj. o 4,9 proc.) wyższe niż w 2008 r.

Oprócz wydatków priorytetowych dla premiera trzeba z tej kwoty sfinansować także tzw. wydatki zdeterminowane. – Ich realizacja uwarunkowana jest przepisami ustawowymi lub wcześniej podjętymi zobowiązaniami ujętymi w ramy prawne – tłumaczy Magdalena Kobos.

Co ma na myśli? Wszystkie wydatki sztywne, czyli przede wszystkim świadczenia socjalne, na które w kasie państwa pieniądze muszą się znaleźć. Dodaje, że ta kwota i tak jest zbyt mała w stosunku do potrzeb, dlatego konieczne będą oszczędności w pozostałych wydatkach. Nie mówi nic jednak na temat szczegółów tych oszczędności. Być może dlatego, że tak naprawdę rządowa batalia o kształt przyszłorocznego budżetu dopiero się rozpoczyna.

Minister finansów wyznaczył na przyszły rok poszczególnym resortom, wojewodom i innym instytucjom publicznym limit wydatków na poziomie z bieżącego roku. A to oznacza, że uwzględniając tegoroczną inflację na poziomie około 4 proc., będą one miały o tyle właśnie mniej pieniędzy do wydania w 2009 roku. Minister nie ograniczył za to – mimo wcześniejszych zapowiedzi – wydatków na programy wieloletnie.

Premier i szef resortu finansów już zapowiedzieli członkom rządu, że będą oni musieli zacisnąć pasa. Jednocześnie dali im czas do 22 sierpnia na wypowiedzenie się o otrzymanych limitach i przygotowanie własnych planów wydatków na 2009 r. Większość ministrów już dziś mówi, że limity są niewystarczające i chce się ubiegać o zwiększenie przyszłorocznych wydatków. Są wśród nich szefowie resortów zdrowia, spraw wewnętrznych czy rolnictwa.

Budżet i podatki
Rok rządu: Andrzej Domański z oceną niejednoznaczną
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Budżet i podatki
Viktor Orbán grozi Komisji Europejskiej. Uwolnienie KPO, albo blokada budżetu UE
Budżet i podatki
Machina wojenna Putina pożera budżet Rosji
Budżet i podatki
Policjanci szykują wielki protest. „Żarty się skończyły”
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Budżet i podatki
Policjanci ogłosili protest. Przyczyną zbyt niska podwyżka w budżecie