Władze Enei, której debiut giełdowy zaplanowano na 21 października, rozpoczynają w tym tygodniu prezentację oferty dla inwestorów zagranicznych. Jak dowiedziała się „Rzeczpospolita”, ze względu na skomplikowaną sytuację na amerykańskim rynku postanowiły też pozyskać fundusze z Azji, a nawet państw arabskich.
Road show potrwa około dwóch tygodni. Dopiero po nim się okaże, jak duże jest faktyczne zainteresowanie akcjami trzeciej co do wielkości firmy energetycznej w kraju. I będzie to mieć decydujące znaczenie dla powodzenia oferty, która pojawia się na rynku w mało sprzyjającym okresie.
Większość pakietu oferowanych akcji ma trafić do finansowych inwestorów instytucjonalnych. Szczegóły zawiera prospekt, który, jak się dowiedzieliśmy, ma być upubliczniony w najbliższy poniedziałek lub wtorek. Firma wyemituje akcje na podwyższenie kapitału o ok. 30 proc. Szefowie Enei liczą, że dzięki temu pozyskają przynajmniej 2,5 mld zł z rynku. Pieniądze są potrzebne firmie na niezbędne inwestycje, których koszty w ciągu kilku lat szacuje się na ok. 11 mld zł.
Skarb Państwa, który jest wyłącznym właścicielem Enei, nie zamierza teraz sprzedawać swoich akcji. Zrobi to w drugim etapie prywatyzacji – prawdopodobnie za rok, gdy wybierze dla niej inwestora strategicznego.
11 mld zł potrzebuje Enea na inwestycje w ciągu sześciu lat. Najwięcej wyda na nowy blok w Kozienicach