Wykonanie budżetu po połowie roku przyniosło dalsze osłabienie dynamiki dochodów krajowych. Dochody podatkowe i niepodatkowe łącznie były o 5 proc. niższe niż w tym samym okresie ubiegłego roku (4,1 proc. po maju, 2,7 proc. po kwietniu).
Przy założeniu, że spadek dochodów krajowych w pozostałej części roku będzie nie większy niż w pierwszym półroczu, ubytek dochodów krajowych w stosunku do zapisanego w ustawie budżetowej może sięgnąć 42,4 mld zł (40,1 mld zł po maju, 37,8 mld zł po kwietniu). Dałoby to dochody krajowe na koniec roku nieprzekraczające 229,3 mld zł. W autopoprawce rząd przewiduje pozyskanie 231,1 mld zł.
Wydaje się, że dla zweryfikowania wiarygodności tych szacunków potrzeba jeszcze około dwóch miesięcy. Wtedy będziemy wiedzieli, czy trend spadku nominalnych dochodów krajowych, obserwowany w pierwszym półroczu, przestał się pogłębiać.
Dochody ogółem są o 5,1 proc. wyższe niż w pierwszym półroczu 2008 jedynie dlatego, że w wykonaniu budżetu rząd wykazał blisko 2,5-krotny w porównaniu z pierwszym półroczem 2008 wzrost dochodów unijnych.
W proponowanej nowelizacji ustawy budżetowej rząd założył zamiast 303 mld zł pozyskanych dochodów ogółem jedynie 272,9 mld zł. Oznacza to, że w okresie od lipca do końca roku dochody powinny wynieść 138,6 mld zł (wzrost o 3,3 proc. w porównaniu z pierwszym półroczem). W drugim półroczu 2008 dochody ogółem wyniosły jednak nominalnie tylko 126,4 mld zł. Dlaczego teraz, przy dwukrotnie niższym tempie wzrostu, miałyby być wyższe?