– Mamy wiele pytań o ogromny deficyt, który w warunkach porównywalnych do 2009 r. sięga 67,5 mld zł, a z naszych wyliczeń wynika, że będzie jeszcze wyższy, oraz o zbyt optymistycznie skalkulowany poziom dochodów – stwierdziła Aleksandra Natalli-Świat z PiS, wiceszefowa Sejmowej Komisji Finansów Publicznych.
Rząd opublikował wstępny projekt ustawy budżetowej na przyszły rok, w którym określił poziom deficytu budżetowego na 52,2 mld zł. Jednocześnie zaznaczył, że deficyt środków unijnych sięgnie 15,3 mld zł. Ostateczny projekt budżetu ma zostać przyjęty 29. września, a pierwsze czytanie w Sejmie zaplanowano na 7 października.
Zdaniem posłanki PiS to nie wszystko. – W projekcie zapisano, że od 2010 r. budowa dróg będzie finansowana przez Krajowy Fundusz Drogowy – wyjaśnia Natalli-Świat. – Program ma pochłonąć blisko 31 mld zł, pytanie, jaki procent tej kwoty trzeba będzie pożyczyć na rynku? Jeśli na realizację inwestycji fundusz będzie musiał ściągać pieniądze, np. z emisji obligacji, to po pierwsze będzie to droższe, a po drugie będzie wpływało na poziom deficytu całego sektora.
PiS obawia się też, że dochody – zwłaszcza z VAT i CIT – zostały w projekcie skalkulowane zbyt optymistycznie. Mają one sięgnąć w pierwszym wypadku 106,2 mld zł, co oznacza wzrost w stosunku do przewidywanego wykonania w 2009 roku o około 8 proc., w drugim zaś 26,3 mld zł, wzrost o 8,5 proc.
Natalli-Świat nie chciała jednak zdradzić, czy PiS zaproponuje obniżkę deficytu i cięcia wydatków. – Musimy najpierw zapoznać się z ostatecznymi propozycjami rządu, nie mogę teraz powiedzieć, że będziemy cięli wszystkim równo po 10 proc., bo to byłoby niemerytoryczne – uznała wiceprzewodnicząca komisji.