Z informacji „Rzeczpospolitej” wynika, że resort w poniedziałek może się spodziewać trzech ofert od inwestorów – oprócz PGE będą to GDF Suez i Kulczyk Investments wraz z funduszami i Goldman Sachs. Nie ma zaś pewności, że firma Slovenské Elektrárne też zdecyduje się na ostateczną ofertę.
Słowacki inwestor, do którego należą elektrownie atomowe, jest kontrolowany przez włoskiego potentata Enel. Koncern ten ostatnio jest jednak nastawiony na sprzedaż aktywów, by zmniejszyć zadłużenie; zapowiedział m.in., że w październiku sprzeda 30 proc. akcji Enel Green Power, na czym może zarobić 3 – 4 mld euro. Plan sprzedaży aktywów przez koncern opiewa na kwotę 7 mld euro.
Dla ministra skarbu to wycena pakietu 83 proc. akcji Energi będzie miała decydujące znaczenie przy wyborze inwestora. Oczekiwania resortu są duże ze względu na potrzeby budżetu, dlatego – z nieoficjalnych informacji wynika, że – w grę wchodzi nawet 6 mld zł.
Każda firma, która może złożyć ostateczną ofertę, jest w stanie wygospodarować środki, jakich oczekuje Skarb Państwa. I dla każdej z nich przejęcie Energi ma ważne znaczenie z punktu widzenia dalszego rozwoju działalności na polskim rynku.
Kulczyk Investments przygotowuje projekt elektrowni w Pelplinie, na terenie działania gdańskiej grupy. GDF Suez potrzebuje dostępu do rynku dystrybucji, bo ma tylko elektrownię w Połańcu. A dla PGE, która jest największym producentem energii w kraju, znaczenie ma pozyskanie klientów Energi.