Kierowany przez Macieja Owczarka zarząd Enei spotkał się wczoraj z przedstawicielami francuskiego koncernu Electricite de France.
Do Poznania przyjechali we wtorek przedstawiciele EdF Polska, w tym szef spółki Philippe Castagnet oraz osoby z europejskiej dywizji francuskiego koncernu. – Spotkanie było częścią badania kondycji naszej spółki przez dopuszczonego przez Ministerstwo Skarbu potencjalnego inwestora – powiedział rzecznik Enei Grzegorz Adamski. Nie udzielił informacji, na jakim etapie jest badanie spółki. O harmonogramie prywatyzacji decyduje Ministerstwo Skarbu. Resort postępów prywatyzacji nie komentuje.
Wiadomo, że transakcja ma zostać przeprowadzona do końca I kwartału 2011 r. EdF ma wyłączność na negocjacje w sprawie kupna 51 proc. akcji Enei. Pierwotnie planowano, że transakcja zakończy się w 2010 r. Inwestora w zakładanym terminie jednak resortowi skarbu nie udało się wybrać. Wśród zainteresowanych Eneą były, oprócz EdF, również francuski GdF Suez, Kulczyk Investments, czeski Energeticky a Prumyslovy Holding.
Związki zawodowe z Enei z dezaprobatą przyglądają się działaniom rządu w sprawie tej transakcji. Ich głównym zastrzeżeniem jest to, że EdF, tak samo jak Enea, jest firmą państwową. Zatem sprzedaż kontroli nad poznańską spółką będzie jej „przepaństwowieniem“, a nie prywatyzacją.
Analitycy mówią, że im szybciej zostaną podjęte decyzje o przyszłości Enei, tym lepiej dla spółki. Jej plan inwestycyjny zakłada budowę przynajmniej jednego dużego bloku węglowego w Elektrowni Kozienice, za blisko 5 mld zł. Decyzje w tej sprawie się opóźniają. To budzi obawy związków, czy inwestor po przejęciu Enei doprowadzi do skutku zaplanowane inwestycje, czy też użyje pieniędzy poznańskiej spółki do innych celów.