Reklama

Przejrzystość w budżecie

Reforma finansów publicznych nie da wielkich oszczędności. Projekt ministra Jacka Rostowskiego ma zapewnić jednak większą kontrolę nad pieniędzmi

Publikacja: 25.08.2008 22:02

Jacek Rostowski

Jacek Rostowski

Foto: Fotorzepa, Rob Robert Gardziński

– Wprowadzenie ustawy przyniesie większą kontrolę demokratyczną i przejrzystość oraz wyeliminuje miejsca, w których pieniądze są gromadzone niepotrzebnie, a państwo traci nad nimi kontrolę – wyjaśnia szef resortu finansów Jacek Rostowski. W państwowej kasie pieniędzy jednak nie przybędzie. – 10 mld zł oszczędności, jakie wymieniali moi poprzednicy, to jest niestety fikcja. My na takie oszczędności nie liczymy – dodał minister.

Projekt przygotowany pod kierunkiem wiceminister finansów Elżbiety Suchockiej-Roguskiej pokrywa się w części z tym, co zapowiadała Zyta Gilowska. Przewiduje likwidację wszystkich gospodarstw pomocniczych oraz większości zakładów budżetowych – w tym wszystkich centralnych. – Samorządy postulowały, aby umożliwić im pozostawienie wyodrębnionych zakładów zajmujących się m.in. gospodarką komunalną, ściekami i wodociągami – powiedział Rostowski.

Ale są także nowości, czyli autorskie pomysły obecnego kierownictwa resortu finansów. Należy do nich propozycja wprowadzenia planowania wieloletniego, nowy system budżetowania środków unijnych oraz obniżenie progów ostrożnościowych dla relacji długu do PKB. – Dotąd podjęcia określonych kroków wymagała sytuacja, w której poziom długu w stosunku do PKB przekraczał 50, 55 i 60 proc. – wyjaśnił szef resortu finansów. – Teraz proponujemy, aby działania były konieczne już w momencie, gdy ta relacja osiągnie odpowiednio 47, 52 i 55 proc.

Rostowski wyjaśnił, że progi można obniżyć, bo dzięki dobrej koniunkturze i działaniom rządu na rzecz obniżenia naszego zadłużenia relacja długu do PKB jest coraz niższa. Z drugiej strony takie posunięcie zwiększy naszą wiarygodność w oczach zachodnich wierzycieli i pozwoli taniej zaciągać nowe długi. Minister liczy, że dzięki temu koszty obsługi zadłużenia będą spadać. – Myślę, że można liczyć na oszczędności od 500 mln zł rocznie wzwyż – zapewnił Rostowski.

Projekt ustawy pozbawia też fundusze celowe osobowości prawnej oraz wprowadza wzmocnioną kontrolę i audyt skutecznego wydawania środków unijnych i pieniędzy publicznych.

Reklama
Reklama

Elżbieta Suchocka-Roguska dodała, że większą przejrzystość dysponowania pieniędzmi z Unii uzyska się dzięki zmianie systemu budżetowania. – Chcemy wprowadzić dwa budżety: jeden środków krajowych, drugi unijnych – powiedziała wiceminister. – Poza tym pojawią się mierniki efektywnego wydawania tych pieniędzy. Środki na regulowanie płatności związanych z realizacją projektów unijnych przekazywać będzie Bank Gospodarstwa Krajowego. – Pozwoli to na bieżąco oceniać absorpcję funduszy unijnych, wpływ środków z budżetu UE, a także tempo realizacji zadań – wyjaśniła.

Minister Rostowski zastrzegł, że proponowanego przez niego rozwiązania nie należy utożsamiać z pełną reformą finansów, ponieważ taka reforma dotyczy zarówno wydatków publicznych, jak i dochodów. Poza tym trzeba pamiętać o koniecznych działaniach innych resortów. Chodzi tu przede wszystkim o reformy służby zdrowia i rynku pracy, czyli wprowadzenie emerytur pomostowych i programu 50+.

Projekt przedstawiony przez resort finansów nie rozwiązuje podstawowej kwestii, która powoduje niejasności w finansach publicznych – spraw księgowo-rachunkowych. Nie precyzuje, czy rozliczenia powinny być przedstawiane w ujęciu kasowym czy memoriałowym. Nadal udajemy też, że transfery do ZUS i KRUS nie są środkami budżetowymi. Poza tym nie sądzę, aby podział na dwa budżety – środków krajowych i unijnych – był uzasadniony. Polska ma jedną strategię, zgodnie z którą wydajemy pieniądze na najpilniejsze potrzeby. Środki z Brukseli także mają załatwiać nasze potrzeby, po co więc je rozdzielać? W końcu i tak wszystkie fundusze są rozdysponowywane przez ten sam resort. Ponadto, jeśli chce się likwidować zakłady budżetowe, to wszystkie, bez wyjątku.

– Wprowadzenie ustawy przyniesie większą kontrolę demokratyczną i przejrzystość oraz wyeliminuje miejsca, w których pieniądze są gromadzone niepotrzebnie, a państwo traci nad nimi kontrolę – wyjaśnia szef resortu finansów Jacek Rostowski. W państwowej kasie pieniędzy jednak nie przybędzie. – 10 mld zł oszczędności, jakie wymieniali moi poprzednicy, to jest niestety fikcja. My na takie oszczędności nie liczymy – dodał minister.

Projekt przygotowany pod kierunkiem wiceminister finansów Elżbiety Suchockiej-Roguskiej pokrywa się w części z tym, co zapowiadała Zyta Gilowska. Przewiduje likwidację wszystkich gospodarstw pomocniczych oraz większości zakładów budżetowych – w tym wszystkich centralnych. – Samorządy postulowały, aby umożliwić im pozostawienie wyodrębnionych zakładów zajmujących się m.in. gospodarką komunalną, ściekami i wodociągami – powiedział Rostowski.

Reklama
Budżet i podatki
Tak Putin kupuje sobie sojuszników. Ogromne pieniądze dla „zaprzyjaźnionych” krajów
Materiał Promocyjny
W poszukiwaniu nowego pokolenia prezesów: dlaczego warto dbać o MŚP
Budżet i podatki
Polska pod coraz większą presją fiskalną. GUS podał dane o deficycie i długu
Budżet i podatki
Deficyt budżetu przekroczył już 200 mld zł. Ministerstwo Finansów podało nowe dane
Budżet i podatki
Ile Niemcy mają zasiłków? Ponad 500, właśnie policzyli. A budżet trzeszczy
Materiał Promocyjny
Stacje ładowania dla ciężarówek pilnie potrzebne
Budżet i podatki
Ile kosztuje Rosjan utrzymanie dworu Putina? Proporcjonalnie tyle, co polskiego prezydenta
Materiał Promocyjny
Bank Pekao uczy cyberodporności
Reklama
Reklama