Prywatyzacja to zawsze decyzja polityczna

- Skarb nie sprzedaje spółek, ale podnosi ich kapitał i zdobywa pieniądze na ich rozwój. Wszystkim spółkom państwowym, które weszły na giełdę, wzrosła wartość - mówi Alicja Kornasiewicz, prezes UniCredit CAIB Poland

Publikacja: 26.08.2008 06:08

Alicja Kornasiewicz jest doktorem nauk ekonomicznych. W grupie UniCredit odpowiada za rynki kapitało

Alicja Kornasiewicz jest doktorem nauk ekonomicznych. W grupie UniCredit odpowiada za rynki kapitałowe w krajach Europy Środkowowschodniej. Pracowała w Ministerstwie Skarbu oraz w EBOiR. Jest uznawana za jedną z najbardziej wpływowych kobiet w Polsce

Foto: PARKIET

RZ: Była pani wiceministrem skarbu odpowiedzialnym za prywatyzację. Czy utrzymująca się zła koniunktura, która już spowodowała przesunięcie wielu ofert publicznych, może zahamować proces prywatyzacji, który chce przeprowadzić rząd?

Alicja Kornasiewicz:

Rynek kapitałowy istnieje w Polsce od 16 lat. W tym czasie nigdy nie słyszałam, aby był dobry czas na prywatyzację. Decyzje prywatyzacyjne zawsze są bowiem decyzjami politycznymi, a nie wyłącznie ekonomicznymi. Te same pytania, które panowie mi zadajecie, padały, gdy rząd Jerzego Buzka ogłosił na lata 1998 – 2001 plan prywatyzacji, który oczywiście krytykowano, mówiąc, że to nie jest właściwy moment.

Czas pokazał, że następne trzy lata pod względem koniunktury gospodarczej były jeszcze gorsze. Bardzo żałuję, że nasze rządy nie wykorzystywały okresów znakomitej koniunktury w latach 2004 – 2007 do pozyskania tanich pieniędzy na rozwój państwowych firm. W zasadzie można powiedzieć, że poza epizodem prywatyzacyjnym za czasów ministra Sochy niedużo prywatyzowano. Jestem przekonana, że trzymanie państwowych firm do czasu lepszej sytuacji na rynku kapitałowym może wyrządzić im po prostu krzywdę. Każda przeprowadzona prywatyzacja przyczynia się bowiem przede wszystkim do wzrostu wartości spółki, a przez to majątku Skarbu Państwa.

Skarb nie sprzedaje spółek, ale podnosi ich kapitał i zdobywa pieniądze na ich rozwój. Wszystkim spółkom państwowym, które weszły na giełdę, wzrosła wartość. Prywatyzacja zwiększa też transparentność spółki, porządkuje zarządzanie i zwiększa dostęp do różnych instrumentów finansowych umożliwiających dalszy rozwój.

Trzymanie teraz państwowych firm do czasu lepszej sytuacji na rynku kapitałowym może wyrządzić im po prostu krzywdę

Warto też pamiętać, że dekoniunktura nigdy nie dotyczy całego rynku, na którym zawsze panują mody na określone sektory. W ostatnich latach inwestorzy lubili banki czy deweloperów, dziś są modne solidne spółki przemysłowe i infrastrukturalne – energetyczne, transportowe.

Ponadczasowa i modna jest także Giełda Papierów Wartościowych w Warszawie. UniCredit CAIB wchodzi w skład konsorcjum doradzającego rządowi przy zapowiedzianej na jesień ofercie publicznej tej spółki. Według byłego ministra skarbu Andrzeja Mikosza w tej ofercie może zachodzić konflikt interesów, ponieważ pani grupa kapitałowa jest współwłaścicielem giełdy w Wiedniu, która jest największym konkurentem GPW w regionie. Jak pani to skomentuje?

Trzeba pamiętać, że to nie nasz bank, ale właściciel, czyli minister Skarbu Państwa, będzie decydował o ostatecznym przydziale akcji zarówno w ofercie kierowanej do interesariuszy giełdy, jak i w ofercie publicznej. To święte prawo sprzedającego. Minister jasno się wypowiedział, że nie widzi żadnego konfliktu interesu w związku z udziałem UniCredit CAIB w prywatyzacji GPW. A czy to, że UniCredit jest także udziałowcem londyńskiej giełdy, również rodzi konflikt interesów? Według mnie dla giełdy warszawskiej problemem nie jest konkurencja Wiednia czy Londynu, ale to, że ma najwyższe opłaty w regionie.

To, co zrobił pan Mikosz, to klasyczne działania, których doświadczałam, gdy sama byłam w rządzie. Kiedy zamyka się proces prywatyzacji firmy i pojawia się światełko w tunelu, że już można prywatyzować, wyskakuje jakiś polityk – w tym wypadku ekspolityk, który wymyśla i podrzuca opinii publicznej sztuczny problem. W ten sposób chce rozpocząć dyskusję na temat poboczny, która może skutkować nawet powstrzymaniem prywatyzacji. Spotykało mnie to jako wiceministra Skarbu Państwa przy każdej przeprowadzanej przeze mnie prywatyzacji.

Ostatnio zmieniona została strategia prywatyzacji warszawskiej giełdy. Chodzi o wprowadzenie takich instrumentów finansowych, które w dłuższym terminie mogłyby ograniczyć ryzyko wrogiego przejęcia. Mają państwo pewność, że wprowadzenie akcji uprzywilejowanych bez prawa głosu na walnym zgromadzeniu akcjonariuszy GPW, które zostaną sprzedane w ofercie publicznej giełdy, jest zgodne z prawem europejskim?

Strategia prywatyzacji była zatwierdzona wiele lat temu i w innych warunkach rynkowych. Sytuacja na rynku się zmieniła. Zadaniem doradcy inwestycyjnego jest zwrócić uwagę zleceniodawcy, co należy poprawić lub zmienić w strategii, tak aby transakcja zakończyła się sukcesem. Oczywiście, zabezpieczając przy tym wszystkie interesy zleceniodawcy, i to jest nasz cel. Zaproponowane przez nas zmiany dotyczące wprowadzenia akcji uprzywilejowanych bez prawa głosu są rozwiązaniem stosowanym w innych krajach Unii Europejskiej, a także na rynku amerykańskim. Nie zapominajmy też o tym, że te akcje będą uprzywilejowane co do wielkości przypadającej na nie dywidendy.

Ponadto w ramach prywatyzacji GPW przewidziana jest także oferta skierowana do interesariuszy giełdy, w której to ofercie sprzedawane będą akcje imienne posiadające prawo głosu. Ta grupa inwestorów także korzysta z tego, że w ofercie publicznej oferowane są akcje nieme, gdyż ich udział w głosach na walnym zgromadzeniu będzie większy niż udział wynikający z zaangażowania w kapitale. Wydaje nam się, że w takiej strukturze została zachowana odpowiednia równowaga pomiędzy różnymi grupami inwestorów.

Giełda jest zwykłą komercyjną spółką czy firmą infrastrukturalną? Czy należy ją jakoś inaczej sprzedawać niż inne firmy?

Żadna znacząca giełda na świecie nie jest własnością państwa. Ja tego nie rozumiem, dlaczego giełda, na której są notowane prywatne spółki, miałaby być państwowa. Większość giełd w naszym regionie, i nie tylko, jest prywatna.

Czy z perspektywy bankowca inwestycyjnego przyjęte przez giełdę w Warszawie założenie budowy centrum regionalnego w Polsce jest słuszne? A może środkowoeuropejskie giełdy powinny się zjednoczyć, tak jak to zrobiły alianse OMX czy Euronext?

Nie wierzę, że można wybudować coś regionalnego na zasadzie samego zadekretowania tego faktu. Już trzy lata temu mówiłam, że trzeba sprywatyzować polską giełdę, aby mogła spróbować stworzyć wokół siebie regionalne centrum kapitałowe. Warszawska giełda jest silna w regionie, ale żeby utrzymać przewagę konkurencyjną, musi być, jak każde przedsiębiorstwo, dobra jakościowo, tania, szybka i efektywna w obsłudze. Jednocześnie nie może nie zauważać nowych wyzwań, jak chociażby wzrostu handlu akcjami poprzez platformy internetowe. I to będzie determinowało jej rozwój.

Jak z pozycji regionalnego banku inwestycyjnego wygląda Polska i polskie firmy. Czy z racji wielkości gospodarki nasze firmy mają większe szanse na ekspansję w regionie niż firmy z sąsiednich krajów?

Jesteśmy rozwiniętym i dużym rynkiem, a polskie firmy są w większości świetnie przygotowane do ekspansji. Niestety brakuje świadomości tego, jak bardzo aktywne są nasze firmy w regionie. W zeszłym roku zrobiliśmy analizę, z której wynikało, że polskie firmy znajdują się w ścisłej czołówce, jeśli chodzi o poziom akwizycji w regionie. Właśnie doradzamy kilku polskim podmiotom, które mają wielkie apetyty na kupno swoich konkurentów w Europie Środkowo-wschodniej. Może nie zawsze są to transakcje na kilkaset milionów euro, ale rolą banku inwestycyjnego jest zapewnienie finansowania spółce w długoletniej perspektywie i na każdym etapie jej rozwoju.

Dlaczego w ramach UniCredit został utworzony region Emerging Europe? Czy w najbliższym czasie spodziewa się pani w tym regionie znacznego wzrostu transakcji?

Obszar obejmuje wszystkie kraje regionu Europy Środkowej i Wschodniej, w tym: Polskę, Czechy, Węgry, Rumunię, Serbię, Słowację, Słowenię, Bośnię, Chorwację, Bułgarię oraz Ukrainę. UniCredit w każdym z tych krajów posiada znaczącą, jeśli nie dominującą pozycję. Dzięki temu ma znakomite rozeznanie, co się dzieje w całym regionie – kto się musi skonsolidować, kto sprzedać, a kto wzmocnić.

Pierwszy etap prywatyzacji warszawskiej giełdy zaplanowany jest na koniec listopada. Skarb Państwa chce w nim sprzedać 60 – 65 proc. akcji giełdy (jej wartość szacowana jest na 1,5 – 2 mld zł), mimo to zachowa większość głosów na walnym zgromadzeniu akcjonariuszy. Mechanizmem, który ma zapewnić utrzymanie kontroli państwa nad giełdą, mimo sprzedaży ponad 50 proc. kapitału, jest wprowadzenie w ofercie tzw. akcji niemych. Ma to także uniemożliwić w dłuższym terminie wrogie przejęcie GPW. UniCredit CAIB jest w konsorcjum firm, które doradzają polskiemu rządowi przy tej transakcji.

RZ: Była pani wiceministrem skarbu odpowiedzialnym za prywatyzację. Czy utrzymująca się zła koniunktura, która już spowodowała przesunięcie wielu ofert publicznych, może zahamować proces prywatyzacji, który chce przeprowadzić rząd?

Alicja Kornasiewicz:

Pozostało 97% artykułu
Budżet i podatki
Viktor Orbán grozi Komisji Europejskiej. Uwolnienie KPO, albo blokada budżetu UE
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Budżet i podatki
Machina wojenna Putina pożera budżet Rosji
Budżet i podatki
Policjanci szykują wielki protest. „Żarty się skończyły”
Budżet i podatki
Policjanci ogłosili protest. Przyczyną zbyt niska podwyżka w budżecie
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Budżet i podatki
Sejm uchwalił budżet na 2025 r. z deficytem w wysokości 289 mld zł