Rząd znalazł miliardowe oszczędności

Rząd zaoszczędził już 19,7 mld zł — poinformował minister finansów Jacek Rostowski.

Rząd zaoszczędził 10 miliardów złotych w resortach i województwach, przyjął też nową formę finansowania wydatków infrastrukturalnych na sumę 9,7 miliarda złotych. - Takie oszczędności - powiedział Rostowski - pozwolą zachować na niezmienionym poziomie deficyt budżetowy, przy założeniu wzrostu gospodarczego na poziomie 1,7 proc., a inflacji na poziomie 1,9 proc.

Minister zapewnił jednocześnie, że nie zostaną ograniczone wydatki na emerytury, renty, płace, pensje, ani na najbardziej zasadnicze zobowiązania państwa. Jak podkreślił, znalezione oszczędności "pozwoliły w bardzo znaczącym stopniu zwiększyć efektywność wydatkowania pieniędzy w budżecie".

Ewentualna nowelizacja ustawy budżetowej, zawierająca zaproponowane przez rząd oszczędności, może być spodziewana w połowie roku.

Kluczowe dla osiągnięcia tego celu okazały się przedpołudniowe rozmowy Donalda Tuska z ministrem obrony narodowej Bogdanem Klichem.

Szczegółów nie ujawniono, lecz jak się wydaje minister obrony potwierdził, że możliwe będą dodatkowe cięcia w wydatkach na wojsko. Premier Tusk komplementował ministra Klicha twierdząc, że wykonał zadanie jak „dobry zawodnik”. Tym samym przecięte zostały spekulacje na temat ewentualnej dymisji szefa MON, który jeszcze w minionym tygodniu przedstawiał premierowi niesatysfakcjonujący rządu plan redukcji obronnych wydatków.

Przedłużająca się rozmowa premiera i ministra obrony spowodowała opóźnienie posiedzenia Rady Ministrów. To podczas tego posiedzenia kontynuowano dyskusję w sprawie oszczędności w poszczególnych resortach. Premier w zeszłym tygodniu nakazał ministrom znalezienie oszczędności na kwotę 17 miliardów złotych. We wtorek przed południem serwisy ekonomiczne TVN sugerowały, iż plan resortowych cięć mógłby przynieść nawet 20 mld oszczędności.

[srodtytul]Związki będą protestować[/srodtytul]

Na decyzję Rady Ministrów czekali związkowcy zbrojeniówki, którzy nie kryją wzburzenia. Twierdzą, że nie zaakceptują rozwiązania w którym rządowe cięcia uderzą przede wszystkim w sektor obronny.

Decyzje o masowych protestach są już przesądzone. We wtorek sztaby związkowe szykowały już scenariusze dla kryterium ulicznego — Nie będziemy się bawić w dyplomację i procedury. Wyjdziemy na ulicę a determinacji w obronie miejsc pracy nam nie zabraknie. To rząd Tuska sprowokował ten nieuchronny wybuch — mówi Stanisław Głowacki szef Solidarności w przemyśle zbrojeniowym.

Związkowcy twierdzą, że rządowe cięcia, oznaczające drastyczny spadek zamówień na krajowe uzbrojenie spowodują zapaść w i tak już słabych firmach produkujących dla wojska. — Ucierpi prawie 100 tysięcy ludzi związanych bezpośrednio i pośrednio z zbrojeniówką. To prowadzi do społecznej katastrofy, która będzie kosztowniejsza dla rządku niż doraźne oszczędności — ostrzega Głowacki.