Rząd podkreśla, że obniża daniny dla małych przedsiębiorstw. Wyrazem tego ma być m.in. nowa (weszła w życie wraz z początkiem 2019 r.) superniska stawka CIT wynosząca 9 proc. Wcześniej (od 2017 r.) została ona obniżona do 15 proc. z 19 proc.
Preferencja ta dotyczy tzw. małych podatników, których roczne przychody nie przekraczają 1,2 mln euro. Z uzyskanych przez „Rzeczpospolitą" danych Ministerstwa Finansów wynika jednak, że korzysta z niej stosunkowo niewielka grupa podatników. Okazuje się, że choć uprawnionych do 15-procentowej stawki było 440 tys. podmiotów, z prawa tego skorzystało ok. 118 tys. Skąd ta różnica?
Z wyjaśnień resortu finansów wynika, że część podatników po prostu osiąga straty i nie ma od czego płacić podatku, część korzysta z odliczeń podatkowych (w tym odliczeń strat z lat ubiegłych) i też nie płaci podatku, dochody zaś kolejnej grupy są zwolnione z podatku (np. spółdzielni i wspólnot mieszkaniowych, podmiotów prowadzących działalność naukową, kulturalną, dobroczynną itp.).
Liczba 118 tys. podatników, którzy rozliczyli się w 2018 r. (z dochodów uzyskanych za 2017 r.) wedle 15-proc. stawki, to także niewiele w porównaniu z liczbą aktywnych przedsiębiorstw w Polsce. Wedle danych GUS mamy ich bowiem ponad 2 mln – z obniżki podatku skorzystało więc tylko około 6 proc. z nich.
– Niewątpliwie kolejna obniżka stawki CIT to dobre rozwiązanie, które może się przyczynić do dalszego rozwoju małych przedsiębiorstw. Trzeba jednak pamiętać, że większość małych podatników rozlicza swoje dochody na gruncie przepisów ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych, tzn. płaci podatek PIT – zaznacza też Łukasz Czucharski, ekspert Pracodawców RP.