Wprawdzie niemiecki potentat RWE ma od poniedziałku wyłączność na negocjacje ze Skarbem Państwa warunków zakupu większościowego pakietu (67 proc.) akcji Enei, ale nawet jeśli je uzgodni, nie ma gwarancji, że transakcja dojdzie do skutku.
RWE będzie musiał jeszcze ogłosić wezwanie na pozostałe akcje Enei. Ale nie można wykluczyć, że szwedzki koncern Vattenfall (ma 18,7 proc. akcji Enei) złoży kontrpropozycję, i to z wyższą ceną. W takiej sytuacji Szwedzi mogą przejąć Eneę.
Dla Skarbu Państwa cena ma być podstawowym kryterium przy sprzedaży pakietu 67 proc. akcji. Tym bardziej że ma to być najważniejsza tegoroczna transakcja prywatyzacyjna. Obecnie akcje Skarbu Państwa są warte na giełdzie 6,5 mld zł.
Zarówno Szwedzi, jak i Niemcy zapewniają, że mają dość pieniędzy, by zapłacić ministrowi skarbu. On sam liczył na premię za oddanie kontroli nad Eneą.
Poznańska firma jest trzecim co do wielkości zakładem branży w kraju. To w ciągu najbliższych 12 miesięcy może być jedyna okazja dla zagranicznych inwestorów do przejęcia znaczącej części polskiego rynku. Enea produkuje 9 proc. energii potrzebnej w kraju. W sprzedaży elektryczności w Polsce ma 15-proc. udział.