– Przyznana część limitu wymusza ograniczenia m.in. w zakresie wydatków na utrzymanie i funkcjonowanie urzędu ministra gospodarki. Wydatki bieżące zostały przyznane na poziomie 90 proc. ustawy budżetowej na 2009 r. po nowelizacji, a wydatki majątkowe na poziomie 80 proc. Musimy ograniczyć też wydatki na promocję eksportu – poinformowało „Rz” biuro prasowe MG. – Oznacza to brak możliwości utworzenia nowych wydziałów promocji handlu i inwestycji – dodano.

Jak poinformował „Rz” szef zespołu doradców premiera Michał Boni, w przyszłorocznym budżecie większe pieniądze niż w tym roku znajdą się wyłącznie na priorytetowe zadania rządu. Wśród nich jest obiecana podwyżka dla nauczycieli, która pochłonie – wliczając w to skutki tegorocznych podwyżek wynagrodzeń – dodatkowo 1,6 mld zł. Waloryzacja rent i emerytur to koszt 4,2 mld zł, a świadczeń rodzinnych 1,32 mld zł.

[wyimek]o 0,5 proc. według rządu Donalda Tuska wzrośnie w 2010 r. produkt krajowy brutto[/wyimek]

Z takiego podejścia nie są oczywiście zadowoleni przedstawiciele poszczególnych ministerstw. Większość z nich nie chce komentować obecnie swoich limitów na 2010 r. – Ministerstwo Sprawiedliwości otrzymało od ministra finansów wstępny limit wydatków na przyszły rok – poinformowała „Rz” Joanna Dębek z Wydziału Informacji MS. – Jednak w związku z trwającymi pracami nad projektem budżetu państwa szczegółowych informacji będziemy mogli udzielić dopiero po ich zakończeniu. Podobną odpowiedź przekazały też inne resorty.

Nawet jednak jeśli liczą one na wynegocjowanie dla siebie większych pieniędzy, Boni zapewnia, że nie ma na to szans.